piątek, 13 marca 2015

Świątynia Natury

Księżyc skrył się za chmurę, niebo od razu staje się ciemniejsze.
  

Robię ostatnie zdjęcie z kamiennej podpórki i wsuwam się do pingwina. Nie dość, że on jest cieplusi, to do tego szalenie miły w dotyku. Gdyby tak jeszcze syrena była obok......
Jest dobrze po północy. Leżę i patrzę na niebo..... I jak tu spać? Sięgam ponownie po aparat, kładę go obok siebie i oto co widać ponad moją głową. I mnie się udało sfotografować Mleczną Drogę.
   


Teraz widzę różnicę pomiędzy pogodną nocą z księżycem, a nocą niemal bez księżycowego światła. Niebo powinno być rozjaśnione samym blaskiem gwiazd.
     
Jest grubo przed wschodem słońca, gdy budzę się i rozglądam, bo przyśniła mi się syrena. Nie ma syreny, to tylko sen, a mógłbym przysiąc, że ona mnie dotknęła. A może to Anioł?
W każdym razie nie ma mowy o spaniu. Jest tak niesamowite światło i sceneria że Woww!
          Chłodno.
Obudził się także lekki wiaterek, twarz muskają jego rześkie podmuchy. Jest cudnie! Nie ma prawdziwszego Nabożeństwa niż działania Natury. Od razu jestem podekscytowany! Fantazja! Na niebie przesuwa się groźna potęga! Płynie armada granatowych chmur, a przez mgnienie był to nawet błękit paryski! Przepadam za tym kolorem.
  



Brzask. To są góry, lipiec, a więc jest bardzo wcześnie: Mam zapisany czas ukraiński pierwszego zdjęcia 2:33, a więc synchroniczność, bo w Polsce jest 3:33.
   

Przed południem miną 24 godziny obecnej wizyty na Krzemieniu, przyjechałem tu z biwaku pod Chryszczatą, tam został namiot. Czyli jest to wycieczka w wycieczce, samotnia w samotni, i zaprawdę powiadam wam, odczuwam wzniosłe uczucie pełni boskości, jakbym chwycił 100% cukru w cukrze.
Taki jest to skutek działania ciszy w ciszy – uczestniczenie w Nabożeństwie Natury z odbiorem efektu Rozciągniętego Czasu.
       


     



Piszę o Świątyni Natury, i dochodzę do wniosku, że świat jest niezwykle uroczy i pociągający, dawno nie wyjeżdżałem, a to błąd, trzeba go naprawić. Od 17 marca zapanuje więc cisza na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz