wtorek, 3 marca 2015

Lecą żurawie nad Kołybą

25 lutego 2015. 
Wracamy z Nowego Łupkowa. Pochmurno, mgliście, ale nie pada. W plecakach poczynione zakupy. Najkrótsza droga (8 km) prowadzi przedwojennym nasypem kolejki bieszczadzkiej. Minęliśmy już skrzyżowanie na Żebraka, gdy usłyszeliśmy znajomy radosny dźwięk.
       Lecą żurawie!
Kto raz usłyszał krzyk lecących żurawi, już go z niczym nie pomyli: - Lecimy! Żyje się! Błogosławiony dzień, jaki by on nie był! Tu leci Radość!
      Można się także zakochać w krzyku żurawi. To są cudne chwile.
Poczułem ciepło w sercu, jakby zaświeciło w nim maleńkie słoneczko. Dobry nastrój zmienił się w jeszcze lepszy, a przecież uczucia nie kłamią.
Żurawie lecą od zachodu i przelatują akurat nad Kołybą! Ten krzyk lecących żurawi jest niepowtarzalny. Są! Pierwszy klucz wyłonił się z mgły!
Zdjęcie z szosy, kierunek na Maniów .(klik aby powiększyć)
    


Na początku lecą dwa klucze: - jeden liczy pięćdziesiąt, drugi siedemdziesiąt ptaków. Henryk Bieszczadnik policzył potem ze zdjęcia, żeby nie było kichy.
     Żurawie odleciały poza budynek w którym w lecie jest sklep i jakby ….. usiadły? Takie wrażenie było, bo dźwięk przestał się przemieszczać. A one po prostu krążyły, bo nie mogły sobie pozwolić na przedwczesne wylądowanie (utrata energii)
Wchodzimy na górę, a tu Stachu wypada z domu w kapciach z aparatem, ze znajomą gorączką w oczach, bo żurawie nadlatują ponownie nad dach Kołyby.
    Stachu to pasjonat fotografowania, podobnie jak Henryk Bieszczadnik i autor. Jak to miło być wśród swoich....
     


Okazuje się, że na górze wieje nieźle od strony Kruhłycy, góry mają czapy z mgły. Silny wiatr spycha ptaki z powrotem, one nie mogą sforsować pasma Wysokiego Działu!
     Zdjęcie z góry prosto na zamgloną Kruhłycę.
     


Leci następny klucz! Niebo ożyło!
    


 Ptaki ponownie odepchnięte wiatrem od Kruhłycy, krążąc, odleciały chwilowo nad Maniów.
       Obserwujemy z góry wysiłki ptaków, więcej: -
ja jednoczę się z nimi i ich przejściową niemocą.
Żurawie: - trzymam kciuki za was! Wysyłam wam dobre myśli!”
Następna wiadomość idzie do ducha wiatru: - „kolego, tu nadaje błękitny krystaliczny wicher z Kalendarza Majów, przepuść ptaki!”

Próby forsowania górskiego grzbietu trwały jeszcze długie minuty. Potem ucichło – towarzystwo przefrunęło ponad przeszkodą.

Zdjęcie nr 3 - Stachu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz