czwartek, 8 grudnia 2011

RIGWEDA - najstarsza księga świata


Uczony Lokmanya Tilak przeprowdził dowód dotyczący wieku Rigwedy, najstarszej księgi świata. Jego rozumowania nikt do tej pory nie zdołał obalić, chociaż od tego czasu minęło sto lat. Według zachodnich uczonych Rigweda ma pięć tysięcy lat. Powstał pewien problem: według chrześcijan Bóg stworzył świat cztery tysiące cztery lata przed urodzeniem Jezusa, więc razem jest to szęść tysięcy lat. W tych sześciu tysiącach lat uczeni muszą zmieścić wszystko, dalej nie mogą iść, bo oznaczałoby to wystąpienie przeciw Biblii i chrześcijaństwu, a to zbyt ryzykowne. Lokmanya Tilak dowiódł, ze w Rigwedzie pojawia się opis pewnego układu gwiazd, co do którego astronomowie są absolutnie pewni, że zdarzył się dziewięćdziesiąt tysięcy lat temu. Gdyby ludzie go nie zaobserwowali, nie mogliby go opisać. Lokmanya Tilak dowiódł, że Rigweda niekoniecznie musi być starsza, ale z pewnością ma dziewięćdziesiąt tysięcy lat. Rigweda wspomina z wielkim szacunkiem o Adinacie, założycielu jainizmu. Znaczy to, że jeśli hinduizm ma dziewięćdziesiąt tysięcy lat, to jainizm musi być starszy, bo nikt nie wyraża się z takim szacunkiem o współczesnych, szczególnie o takich, którzy mają odmienne zdanie. Adinatha nie zgadzał się z żadnymi założeniami hinduizmu, oznacza to napewno, że nie był mu współczesny. Może gdy napisano Rigwedę, on nie żył już od tysiąca lat? Ludzie mają pewną tendencję, by wyrażać się z szacunkiem o nieżyjących osobach, a im dłużej one nie żyją, tym większym szacunkiem się je darzy. Dam ci zatem radę: jeśli chcesz szacunku, umrzyj, wtedy wszyscy będą cię poważać. Zauważyłeś? O nieboszczyku mówi się albo dobrze, albo wcale. Zwykły manieryzm. ........W pewnym małym miasteczku umarł starszy mężczyzna. Jest taka tradycja, że zanim się złoży kogoś do grobu, należy powiedzieć o nim coś dobrego. Wszyscy obecni popatrzyli na siebie, ale ponieważ zmarły był strasznym draniem, nikt nie wiedział, co mówić. Dał się we znaki wszystkim mieszkańcom miasteczka. Tak im dokuczył, że w głębi duszy wszyscy byli szczęśliwi, że już nie żyje, i myśleli sobie po cichu: „ teraz wreszcie trochę odpoczniemy”. Nikt więc nie chciał nic mówić, bo nie było co. Każdy bał się odezwać, bo wybuchłby śmiech, gdyby obecni usłyszeli jedno dobre słowo pod adresem zmarłego. W końcu jeden z mężczyzn wstał i powiedział: „ W porównaniu ze swoimi czterema braćmi zmarły był aniołem. Jego bracia żyją i myślę, że nie powinniście o tym zapominać”. To, że Rigweda z szacunkiem wspomina o Adinacie, może oznaczać tylko jedno: Adinatha od dawna już nie żył. Bardzo trudno mówić dobrze o współczesnych, bo to rani nasze ego, szczególnie o tych, którzy mają inne zdanie. Co więcej, ich argumentacja może tak przewyższać twoją, że nie jesteś w stanie im odpowiedzieć. Wtedy szacunek przychodzi z wielkim trudem.....o wiele łatwiej jest ich potępiać.- Osho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz