I życzenia świąteczne dla czytelników bloga.
- Kiedy Bóg stworzył świat, zamieszkał w nim, w samym centrum. Ale żyło mu się coraz trudniej, bo ludzie ciągle przychodzili do niego, że skargami: że czyjaś żona zachorowała, czyjeś dziecko umarło, ktoś nie może znaleźć pracy – skargi na każdy temat, ciągle tylko skargi i skargi. Ludzie nie dbali o to, czy jest dzień, czy noc. Bóg musiał wysłuchiwać ich żalów przez 24 godziny na dobę. Bóg miał dość. Zwrócił się do doradców. Doradcy powiedzieli: - Po pierwsze, popełniłeś błąd stwarzając świat, drugim błędem było to, że na nim zamieszkałeś. Lepiej uciekaj, bo ludzie cię wykończą. – Ale dokąd mam uciekać? – zapytał Bóg. – Może na Mount Everest? – rzucił jeden z doradców. – Nic nie wiecie o przyszłości, ja ją znam: wkrótce dotrze tam jeden facet, Edmund Hillary. I jak mnie zobaczy, znowu zaczną się te same kłopoty: autobusy, szosy, lotniska, restauracje, pełno hoteli, bo ludzie zaczną przyjeżdżać, żeby narzekać na swoje kłopoty. Wszystko zacznie się od nowa. – odparł Bóg. – No to może na Księżyc? - Nic nie rozumiecie – stwierdził Bóg – na całym świecie nie ma takiego miejsca, do którego człowiek by nie dotarł prędzej, czy później. Jeden z najstarszych doradców, który odzywał się bardzo rzadko, powiedział: - znam jedno takie miejsce, do którego dotrą tylko nieliczni. To jest wnętrze człowieka. Tam się schowaj, będziesz miał spokój. Ludzie będą ciebie szukać wszędzie, tylko nie w sobie. – To brzmi rozsądnie – zgodził się Bóg – i od tej pory zamieszkał w tobie. -------------------------------------------------------------- Teraz, gdy ci zdradziłem ten sekret, wszystko jest w twoich rękach. Jeśli będziesz chciał się z Nim spotkać, wchodź do środka! Tylko przestań narzekać. Bóg będzie bardzo szczęśliwy z tego spotkania, bo od tysięcy lat nieczęsto widuje ludzi – tylko od czasu do czasu.-Osho
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz