Najsampierw (staropolskie) kilka obrazków z Warszawy.
Z sentymentem patrzę na ostatnie zdjęcie – widać na nim budynek w którym mieszkam (po prawej). Refleksja: – nowoczesność zajmuje miejsce starego. Dom należy do osiedla „Za Żelazną Bramą”, stawianego na samym początku lat siedemdziesiątych. Postawiono wtedy 14 budynków, nazywanych „mrówkowcami” – a to z powodu 420 mieszkań w każdym.Miniatura Pałacu Saskiego przed zburzeniem. Kuchnia w odkopanych piwnicach.
Nie opuszczę refleksji na temat knowań pisiorstwa:
- Pomnik miernego prezydenta stoi. Czerwony dywanik do Smoleńskiego Grzdyla jest. Obecny tymczasowy lokator Pałacu Namiestnikowskiego rzucił hasło: "Pałac odbudować i na razie cicho sza, ale finalnie będzie on nosić imię Lecha
K".
Tak samo miało być z CPK – upiec kilka pieczeni na
jednym ogniu – a w końcówce nadać imię Lecha K.
Pamiętajmy, że pisiorstwo ma za plecami poparcie
średniowiecza w postaci kk.
A tu idzie
nowe, do drzwi puka, przeżyć nowe w starej budzie to jest sztuka!
Czyli co? Nowe w starej budzie jest niemożliwością,
starą budę trzeba rozwalić.
Proste ma być, więc stosuję język prosty,
zrozumiały dla wszystkich: - Żydzi powinni wyznawać religię żydowską,
Muzułmanie – muzułmańską, a Słowianie – słowiańską. Od tysiąca lat jesteśmy
dymani przez czarnych okupantów. Nacjonaliści bronią kościoła, nienawidzą
Żydów. To z kolei jest mocno nielogiczne, bo jednocześnie modlą się do
żydowskiego boga. Dom postawiony na takim fundamencie jest niestabilny.
Co dalej z Wigiem 20 ?.
Jak najbardziej aktualne są wpisy: 21 lutego – Wig 20 fale, oraz: 11 kwietnia - Fale Wig 20.
Przewidywany podwójny szczyt B okazał się nawet szczytem potrójnym. Dziś była data zwrotu wynikająca z fibonka.
Nasiąknięty tłumem, kamienną pustynią i zgiełkiem, łaknę oddalenia od cywilizacji. Już się cieszę na to proste rozwiązanie i jednocześnie naturalną, skuteczną terapię, jak wydech po wdechu.
Wpadasz w rytm natury, zero zegarka – wstajesz
świtem, obserwujesz wschód słońca, żerujące jelenie, całą przyrodę skąpaną jeszcze
we mgłach porannych, a już kipiącą życiem. Czujesz się cząstką przyrody i wtedy pojawia się szczęście tylko z powodu faktu, że żyjesz. Nic ci więcej nie potrzeba. Oczywiście do momentu,
gdy głód nie przypomni o potrzebach ciała. Wtedy celebrujesz posiłek.
Ja się bieszczadzkim oddaleniem od cywilizacji, a
także samotnością w tym oddaleniu zachłysnąłem na dzień dobry, by potem w tych
klimatach zakochać się dojrzałą miłością.
Na koniec przypominam osobistą myśl: - życie nie
powinno być letnie, musi się trafiać w nim fascynacja, pasja, zachwyt, bo
inaczej to nie jest życie, a wegetacja.
Azaliż niech każdy żyje po swojemu.
Jaka jest liczba mnoga od weekend?
Wakacje!
U mnie od jutra wakacje. Żegnam się z Tobą Czytelniku do jesieni (październik) i życzę zadowolenia z życia.
Na pożegnanie bukiety z Bieszczadu.
Być może do zobaczenia gdzieś na szlaku.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.webp)


.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)