Pokazywanie postów oznaczonych etykietą smoleński grzdyl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą smoleński grzdyl. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 kwietnia 2024

Wakacyjny misz masz

Najsampierw (staropolskie) kilka obrazków z Warszawy.







Z sentymentem patrzę na ostatnie zdjęcie – widać na nim budynek w którym mieszkam (po prawej). Refleksja: – nowoczesność zajmuje miejsce starego. Dom należy do osiedla „Za Żelazną Bramą”, stawianego na samym początku lat siedemdziesiątych. Postawiono wtedy 14 budynków, nazywanych „mrówkowcami” – a to z powodu 420 mieszkań w każdym.



Miniatura Pałacu Saskiego przed zburzeniem. Kuchnia w odkopanych piwnicach.

Nie opuszczę refleksji na temat knowań pisiorstwa: - Pomnik miernego prezydenta stoi. Czerwony dywanik do Smoleńskiego Grzdyla jest. Obecny tymczasowy lokator Pałacu Namiestnikowskiego rzucił hasło: "Pałac odbudować i na razie cicho sza, ale finalnie będzie on nosić imię Lecha K".  

Tak samo miało być z CPK – upiec kilka pieczeni na jednym ogniu – a w końcówce nadać imię Lecha K.

Pamiętajmy, że pisiorstwo ma za plecami poparcie średniowiecza w postaci kk.

A tu idzie nowe, do drzwi puka, przeżyć nowe w starej budzie to jest sztuka!

Czyli co? Nowe w starej budzie jest niemożliwością, starą budę trzeba rozwalić.

Proste ma być, więc stosuję język prosty, zrozumiały dla wszystkich: - Żydzi powinni wyznawać religię żydowską, Muzułmanie – muzułmańską, a Słowianie – słowiańską. Od tysiąca lat jesteśmy dymani przez czarnych okupantów. Nacjonaliści bronią kościoła, nienawidzą Żydów. To z kolei jest mocno nielogiczne, bo jednocześnie modlą się do żydowskiego boga. Dom postawiony na takim fundamencie jest niestabilny.

Co dalej z Wigiem 20 ?.

Jak najbardziej aktualne są wpisy: 21 lutego – Wig 20 fale, oraz: 11 kwietnia - Fale Wig 20.


Przewidywany podwójny szczyt B okazał się nawet szczytem potrójnym. Dziś była data zwrotu wynikająca z fibonka.

Nasiąknięty tłumem, kamienną pustynią i zgiełkiem, łaknę oddalenia od cywilizacji. Już się cieszę na to proste rozwiązanie i jednocześnie naturalną, skuteczną terapię, jak wydech po wdechu.

Wpadasz w rytm natury, zero zegarka – wstajesz świtem, obserwujesz wschód słońca, żerujące jelenie, całą przyrodę skąpaną jeszcze we mgłach porannych, a już kipiącą życiem. Czujesz się cząstką przyrody i wtedy pojawia się szczęście tylko z powodu faktu, że żyjesz. Nic ci więcej nie potrzeba. Oczywiście do momentu, gdy głód nie przypomni o potrzebach ciała. Wtedy celebrujesz posiłek.

Ja się bieszczadzkim oddaleniem od cywilizacji, a także samotnością w tym oddaleniu zachłysnąłem na dzień dobry, by potem w tych klimatach zakochać się dojrzałą miłością.

Na koniec przypominam osobistą myśl: - życie nie powinno być letnie, musi się trafiać w nim fascynacja, pasja, zachwyt, bo inaczej to nie jest życie, a wegetacja.

Azaliż niech każdy żyje po swojemu.

Jaka jest liczba mnoga od weekend? 

Wakacje!

U mnie od jutra wakacje. Żegnam się z Tobą Czytelniku do jesieni (październik) i życzę zadowolenia z życia.

Na pożegnanie bukiety z Bieszczadu.

Być może do zobaczenia gdzieś na szlaku.








piątek, 8 kwietnia 2022

Pokora i odrobina buntu

Człowieku! 

Pokora przypomina kwiat róży, ale ty masz być sobą, a nie dupą wołową! 

Sprzeciwiaj się, buntuj - to także jest piękna modlitwa! Nie bój się słów, wyrażaj siebie, nie bój się okazywania uczuć i emocji i nie nadstawiaj drugiego policzka, bo cham z takiego gestu tylko się uśmieje. Przecież ten drugi policzek bardzo dawno temu wymyśliła Największa Korporacja, aby ludzi przerobić na posłuszne stado baranów dla wygody pana.


Comiesięczny "dzień świra" w Warszawie.

Od czasu po grzybach 2021, codziennie chodzę rano dobrą godzinkę z kijkami po Ogrodzie Saskim i cyzeluję opinię, gdzie ma być pokora, a gdzie sprzeciw. Niby już przywykłem do utrudnień w dziesiąty dzień miesiąca, gdy „mały geniusz”, razem z przybocznym mafijnym towarzystwem, wybranym jak już wiemy w sposób nieuczciwy, przybywa odprawiać swoje kłamliwe gusła pod smoleńskim grzdylem. Tego dnia od rana zjawia się mnóstwo policji i radiowozów, niemal za każdym drzewem stoi tajniak. A samego grzdyla to już tak pilnują, iż rzecz pasuje jak ulał do filmu "Dzień świra".


Zmieniam wtedy trasę na obrzeża i olewam (pokornie) całą tę propagandową szopkę, przeznaczoną dla pisiorskiego narodu (stare musi odejść chociażby z przyczyn naturalnych).





Azaliż wszystko do czasu, bowiem przychodzi moment, gdy prostacka propaganda w wykonaniu hien cmentarnych takiego pokornego człowieka w końcu wkurwi. Wtedy ów zapragnie wyrazić siebie i sięgnie po satyrę obrazkową, w myśl zasady, że jeden obrazek jest wart więcej niż tysiąc słów.


środa, 24 lutego 2021

Rowerowe refleksje

 Koniec września. Rowerem do lasu, ale najpierw metro.


O świcie w lesie mgły.


Drugi wysyp borowików dobiega końca, teraz trzeba poczekać na pojawienie się młodych podgrzybków, takich akurat do marynaty. Jest jesiennie, oraz dość sucho, dlatego nieliczne stare podgrzybki mają spękane kapelusze.










Rowerem po lesie ze zdjęć jeździłem tylko raz, ponieważ w tym lesie jest nierówno - za dużo korzeni na ścieżkach. Zdecydowanie wygodniej jest jechać po równym. I dlatego następnego dnia grzyby się suszą, a ja wychodzę pojeździć po równym. Rzut oka na stojący przed domem rower japoński marki
SamaRama i już pruję przez Ogród Saski.


Mijam fontannę, żołnierzy stojących na warcie przy Grobie Nieznanego Żołnierza i wpadam na ten sławny równy plac. Sławny, bo tyle razy zmieniał nazwę. Piłsudskiego, Hitler Platz, Zwycięstwa i znowu Piłsudskiego. Jeśli płyty na placu układało wojsko, to trzeba z czystym sumieniem stwierdzić, że polskie wojsko do układania płyt się nadaje, bo kładą równo.




Teraz kółka. Od lewa do prawa. Plac zajęty częściowo przez jakąś pisiorską wystawę plakatów. Można ją okrążyć robiąc koło. Potem aż do smoleńskiego grzdyla i powrót. Jeszcze kółko i jeszcze. Następnie ósemki po pustym placu.

Jaki mam rower? Niebieski. A dokładniej to niebieską damkę. Czemu damkę? To było podwójne Wu-wei – dostałem ją w prezencie, a gdy dają – bierz, bo inaczej obrazisz darczyńcę. Po drugie primo rower ma napis Turing.



Jak czytelnicy wiedzą, przypadków nie ma, Alana Turinga bardzo cenię i kiedy zobaczyłem ten napis, wiedziałem, że powinienem się ucieszyć, co też niezwłocznie zrobiłem.                    

Jakie cechy niezbędne powinien mieć pojazd? Być tani w eksploatacji i jeździć.                                                                      

Znowu przejeżdżam obok żołnierzy, którzy jak zwykle zerkają na tego, który jeździ, bo oni muszą stać. Fontanna i wio do końca alejki do tej tablicy, która głosi, że wygraliśmy, tylko sześć milionów zginęło. 



                                                                              

Jeszcze raz powrót na plac – kółka, ósemki i dziękujemy panu – wracam.             Miło jeździć rowerem po równym.