piątek, 24 kwietnia 2020

Co słychać w mazowieckim lesie

Rezerwat Kalisko w Kampinosie
Ciepło. Ptaki śpiewają. Pachnie nagrzana ściółka. Nie ma ludzi. Czterogodzinny spacer, a spotkałem tylko dwie osoby. No i nie trzeba nosić tej paskudnej maseczki! Same plusy dodatnie.                                                         
Za leśniczówką, już z kładki biegnącej przez bagna słychać piękne żabie chóry. Co pewien czas rozlega się ostry krzyk żurawia. 












                                                   

Nie trzeba w lesie kląć,                                                                                                  kapelusz trzeba zdjąć,
Mogłyby listki leszczyny
pozwijać się bez przyczyny.
Mogłaby lipa bez powodu
odmówić pszczołom miodu.
Mogłaby osika
ze strachu dostać bzika.
A zając, ten maleńki, zbudzony w środku snów,
mógłby się jeszcze zgorszyć -
nauczyć brzydkich słów.

Nie trzeba w lesie kląć,
kapelusz trzeba zdjąć
jak najuroczyściej
i posłuchać, co też mówią liście... 
                                                     Jan Sztaudynger

1 komentarz: