Oddalam
się od stacji w Balnicy idąc znowu po podkładach.
Gwar
głosów pozostaje za mną i w tym momencie przypomina mi się
opowiadanie o pociągu......
Ze
stacji w Nowym Yorku ruszył właśnie pociąg, kiedy
konduktor stojący w drzwiach wagonu zobaczył biegnącego mężczyznę.
Mężczyzna wskoczył do pociągu w ostatniej chwili, bo już się
kończył peron.
- „Czemu pan ryzykuje życiem?” Zapytał konduktor zadyszanego pasażera. „Mam za godzinę pilną sprawę do załatwienia w Fordham, dlatego musiałem złapać ten pociąg” – odpowiedział mężczyzna. - „No to ma pan problem, bo ten pociąg nie zatrzymuje się w Fordham!” - odpowiedział konduktor.
Pasażer
wpadł w rozpacz.
Konduktorowi
zrobiło się żal człowieka, pomyślał chwilę i mówi: „Niech
pan się nie martwi, jest wyjście z sytuacji. W Fordham naprawiają
tory, pociąg zwalnia przejeżdżając przez stację, wtedy pan
wyskoczy. Tylko proszę pamiętać, że ma pan wyskoczyć i biec
przez chwilę razem z pociągiem, bo inaczej pan się przewróci”.
Minęło
pół godziny, pasażer czekał w napięciu na chwilę skoku.
Wreszcie pociąg zaczął zwalniać bieg - dojeżdżali do Fordham.
-
Teraz!
- krzyknął konduktor i mężczyzna wyskoczył, a pamiętając o
instrukcji, dalej biegł obok pociągu.
Mijał
go właśnie drugi wagon, kiedy inny konduktor (kawał chłopa)
stojący w tym wagonie przy drzwiach, zobaczył biegnącego człowieka
i pomyślał, że ów chce wskoczyć do pociągu.
Otworzył więc
drzwi, chwycił delikwenta za ubranie i wciągnął do środka.
Pociąg
gwałtownie przyspieszył, pasażerowi ze złości odjęło głos, a
konduktor zamknął drzwi i zadowolony z udzielonej pomocy
szczebiotał: - „no
i udało się panu wsiąść! Ależ ma pan szczęście, bo ten pociąg
nie zatrzymuje się w Fordham”....
Już
przed łąkami Solinki słyszę potrójny gwizd lokomotywy. Schodzę z torów i czekam aż kolejka przejedzie.
Lokomotywa
spalinowa nie ma takiego uroku jak czajnik, ale jest kolorowa
chociaż.
Chyba
stanowię jakąś atrakcję w tej głuszy – mijają mnie kolejne
wagoniki, turyści machają Zbyszkowi – odmachuję turystom.
Kolejka pojechała do Majdanu a ja mijam łąki Solinki i wchodzę na leśną drogę.
Kolejka pojechała do Majdanu a ja mijam łąki Solinki i wchodzę na leśną drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz