czwartek
1 września.
Przyszedł
czas na pożegnanie z siennikiem
To
był naturalny siennik z grubego płótna.
Nabiłem go sianem na twardo –
miał na środku 40 cm grubości.
Po wepchnięciu do namiotu ułożyłem
się na nim bez śpiwora na próbę....
Sytość w brzuchu, zapach siana, ciepły poranek, lekki wiaterek, rozległość widoku.....
Sytość w brzuchu, zapach siana, ciepły poranek, lekki wiaterek, rozległość widoku.....
cała ta mieszanka spowodowała godzinny
odjazd na łono Morfeusza.
Jedynie
spać przyszliśmy
Jedynie
spać przyszliśmy,
Jedynie
śnić przyszliśmy:
Nie
jest prawdą, nieprawdą jest,
Że
przyszliśmy na ziemię, żeby żyć.
W
trawę wiosenną przyszliśmy się zamienić:
Udaje
się zazielenić naszym sercom,
Udaje
się im rozchylić płatki;
Kwiatem
jest nasze ciało:
Daje
kilka kwiatów i
schnie
Edward
Stachura
Do Kołyby przyjechało kilkanaście osób - zrobiło się dla mnie zbyt ciasno. Wyniosłem się więc na spanie do namiotu. Z siennika korzystałem prawie przez miesiąc – ułożył się idealnie do krzywizn ciała. Owszem – siano usiadło o połowę, ale spało się ekstra komfortowo. Oto góra siana wyciągnięta z siennika.
biorę
co przyroda daje - robiłem dżem i soki z czarnego bzu
sygnał artystyczny - zabrakło butelek do malowania. Skończyła się także buteleczka z
moim ulubionym turkusem i złota konturówka.
Grzyby
najlepiej suszą się na słońcu i wietrze
A
wokół jesień zaczynała się jesienić.
Przepiękne kadry! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać lata w Bieszczadach!
OdpowiedzUsuń