czwartek, 5 kwietnia 2018

Pożegnanie z siennikiem

czwartek 1 września.

Przyszedł czas na pożegnanie z siennikiem




To był naturalny siennik z grubego płótna. 
Nabiłem go sianem na twardo – miał na środku 40 cm grubości. 
      Po wepchnięciu do namiotu ułożyłem się na nim bez śpiwora na próbę.... 

Sytość w brzuchu, zapach siana, ciepły poranek, lekki wiaterek, rozległość widoku.....
 cała ta mieszanka spowodowała godzinny odjazd na łono Morfeusza.



Jedynie spać przyszliśmy

Jedynie spać przyszliśmy,
Jedynie śnić przyszliśmy:
Nie jest prawdą, nieprawdą jest,
Że przyszliśmy na ziemię, żeby żyć.

W trawę wiosenną przyszliśmy się zamienić:
Udaje się zazielenić naszym sercom,
Udaje się im rozchylić płatki;
Kwiatem jest nasze ciało:
Daje kilka kwiatów i
schnie
                                  Edward Stachura



Do Kołyby przyjechało kilkanaście osób - zrobiło się dla mnie zbyt ciasno. Wyniosłem się więc na spanie do namiotu. Z siennika korzystałem prawie przez miesiąc – ułożył się idealnie do krzywizn ciała. Owszem – siano usiadło o połowę, ale spało się ekstra komfortowo. Oto góra siana wyciągnięta z siennika.




biorę co przyroda daje - robiłem dżem i soki z czarnego bzu




sygnał artystyczny - zabrakło butelek do malowania. Skończyła się także buteleczka z moim ulubionym turkusem i złota konturówka.





Grzyby najlepiej suszą się na słońcu i wietrze



A wokół jesień zaczynała się jesienić.




2 komentarze: