Piątek
2 września
Nadchodzi
ostania noc przed wyruszeniem z Kołyby. Jakoś zawsze to coś
ostanie, pożegnalne, nabiera cech szczególnych.
Czas
staje się uroczysty, wydłużony, a wszystko wokół zamienia się w
Wielką Świątynię.
Rano
dokończę jeszcze kawałek chodnika przed drzwiami. Fotografuję
zrobione schody no i tę magiczną bieszczadzką noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz