piątek, 7 kwietnia 2017

bieszczadzkie krokusy

Poletko krokusów jest niewielkie – ma około 250 metrów kwadratowych, jednak małe rozmiary nadrabia widokowym położeniem.
       To był trzeci dzień upalnej pogody. 
W nocy natomiast przymrozki do 2 – 3 stopni.
Amplituda 30 stopni.
Kiedy pierwszego kwietnia o godz.17.00 wsiadałem w Sanoku do autobusu w kierunku Cisnej, było 21 stopni.

Przy krokusach znalazłem się jeszcze tego samego dnia o zmierzchu. Na poletku było naprawdę niebiesko, chociaż kwiaty już się pozamykały na noc, dlatego nie fotografowałem.
      Wieczorem niebiesko, w ciągu dnia raz niebiesko, a pod innym kątem liliowo.






Rano przyszedłem tu po raz drugi, potem trzeci raz koło południa już przyjechałem na rowerze i kolejny raz po południu.
Było już po kulminacji kwitnienia.
Właściwie atrakcyjne były tylko pojedyńcze kwiaty, ale i tak jestem bardzo zadowolony.




Cudna przestrzeń bez ani jednego człowieka, plus cisza.
Pa pierwsza seria krokusów jest z telefonu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz