Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krokusy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krokusy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 marca 2024

Spacer przedwyjazdowy

 



Krokusy na pl. Grzybowskim.


Żeliwny odbój 1896 r. w bramie przy ul. Próżnej. Kiedyś wozacy wozili węgiel, a że byli zwykle pijani, zawadzali ciężką furmanką o krawędź muru, gdy wjeżdżali na podwórko kamienicy. Odboje z obu stron wjazdu zapobiegały uszkodzeniom.


Elektryczne autobusy tankują na pętli obok Biblioteki Uniwersyteckiej. Mnie ten obrazek przypomina, jak kiedyś stare parowozy pobierały wodę.





Wieczorem po bilety na dworzec. Jakoś tak się dzieje, że przed wyjazdem z miasta te całkiem zwykłe na co dzień miejsca stają bliskie sercu.


Tak patrzą na kościelną tradycję za Wielką Wodą.


Życzę Czytelnikom miłego wypoczynku. Do zobaczenia w kwietniu.

piątek, 7 kwietnia 2017

bieszczadzkie krokusy

Poletko krokusów jest niewielkie – ma około 250 metrów kwadratowych, jednak małe rozmiary nadrabia widokowym położeniem.
       To był trzeci dzień upalnej pogody. 
W nocy natomiast przymrozki do 2 – 3 stopni.
Amplituda 30 stopni.
Kiedy pierwszego kwietnia o godz.17.00 wsiadałem w Sanoku do autobusu w kierunku Cisnej, było 21 stopni.

Przy krokusach znalazłem się jeszcze tego samego dnia o zmierzchu. Na poletku było naprawdę niebiesko, chociaż kwiaty już się pozamykały na noc, dlatego nie fotografowałem.
      Wieczorem niebiesko, w ciągu dnia raz niebiesko, a pod innym kątem liliowo.






Rano przyszedłem tu po raz drugi, potem trzeci raz koło południa już przyjechałem na rowerze i kolejny raz po południu.
Było już po kulminacji kwitnienia.
Właściwie atrakcyjne były tylko pojedyńcze kwiaty, ale i tak jestem bardzo zadowolony.




Cudna przestrzeń bez ani jednego człowieka, plus cisza.
Pa pierwsza seria krokusów jest z telefonu.