piątek, 24 marca 2017

Powrót do domu

Albo Anioł z Sanoka.

Powrót do domu jest zawsze piękną klamrą spinającą jakiś życiowy etap.

No właśnie; - a gdzie jest mój dom?
Jest tam, gdzie moje serce!
A to oznacza Bieszczady!

A więc tu i teraz informacyjnie, jak mawia Beatka z Ciężkowic;

- Ludzie ukrywają się ze swoimi osobistymi decyzjami.
To już ich sprawa. Albo problem.
Mnie udało się zerwać z indoktrynacją społeczną.

Zwykły Kowalski pomyśli: - Głupi jakiś ten facet, jak on śmie tak otwarcie pisać! To wariat! Cichcem trzeba! Powinno się nic nie mówić, nie wolno się wychylać, ludzie są wredni. (Fakt) Najlepiej zakop się pod ziemię i milcz! Nawet nie waż się oficjalnie piardnąć!
        więc ogłaszam, że nie zależy mi na zwykłych Kowalskich.

Natomiast te słowa kieruję do Ciebie i informuję, że opuszczam Warszawę i przenoszę się do Sanoka ( Leska, Baligrodu, Komańczy, Cisnej ) - jeszcze nie wiem gdzie wyląduję.
     Nie wiem, gdzie wyląduję, ale sercem jestem już poza zgiełkiem
betonowej dżungli.
I wiem dobrze, że wypowiedziane słowo ma Moc.

Pomyśl dobrze.
Powiedz co pomyślałeś
Wykonaj co powiedziałeś
                                                          Zaratustra

W przenosinach pomoże mi mój Anioł z Sanoka.

PS. Co mi się podoba?
Jestem zauroczony domem Czerwonego Kapturka.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz