poniedziałek, 26 października 2015

Kolory bieszczadzkiej jesieni

Łąki ponad Maniowem. 

Pochmurno, siąpi drobny deszczyk. W okolicy nastąpił boski nadmiar grzybów, już ich nie jem – wystarczy sam zapach. Nie ma mowy o odwiedzeniu znanych miejsc grzybowych ponad stacją w Łupkowie, grzyby są wokół i to na tak zwane wyciągnięcie ręki. W Kołybie unosi się silny grzybowy zapach.
Nad kominkiem rozwieszone girlandy kani, na druciakach suszą się poukładane inne gatunki.
   

Już nie zbieram grzybów (No chyba że dosłownie pojedyncze egzemplarze) Teraz należy zagospodarować te, które dotychczas przyniosłem.
  

Wyruszam jednak w celach fotograficznych, najchętniej po ujęcia kani, oraz po kolory bieszczadzkiej jesieni. Pomimo deszczu liczę na słoneczne okienko.
I nie przeliczyłem się, było z pół godziny słońca.
Dziwny pogodowo jest ten rok: w lecie wielka susza, wydawało się, że lasy pokolorują się wcześnie, brzozy miały pierwsze żółte liście już w sierpniu. Potem nadszedł wietrzny dzień. Wiatr zdmuchnął pożółkłe liście z brzóz i kolor zielony powrócił. Teraz jest koniec października, a modrzewie są jeszcze soczysto zielone. Tylko pojedyncze drzewa mają żółte igły, bo albo chore, albo to inny gatunek od większości. Buki, brzozy, jawory, graby za to nie zawiodły, są wybarwione jesiennie. No i w kolor wpadają liście na krzakach jeżyn.
   



Tarnina gotowa do zbioru. Jeszcze nie było odpowiednich przymrozków, które niwelują goryczkę w owocach, lecz można sobie z tym poradzić, umieszczając zebrane owoce na kilka dni w zamrażarce. W jakim celu zbiera się tarninę nie trzeba pisać.
   

A więc kolory bieszczadzkiej jesieni








1 komentarz:

  1. jak te grzyby i liście mają się do inwestycji na GPW? Przecież z czegoś trzeba żyć, opłacić rachunki i inne koszty życia? Panie GURU , Jakie akcje kupić ?

    OdpowiedzUsuń