Maślaki
Miejscami nastąpiła
dosłownie klęska urodzaju tych grzybów. W okolicach Zubeńska,
trafiłem na miejsca, gdzie trzeba było stąpać ostrożnie,
uważając, aby nie rozdeptywać ich kapeluszy. Można tu było
zbierać maślaki już nie do kubłów, ale do beczek i taczek.
Taczką widoczną na fotografii zwoziłem pociętą sosnę. Maślaki rosły obok
ściętego pnia. Zdjęcia zrobione i grzyby zjechały razem z klockami. Po
godzinie maślaki były zamienione w obiad. (Klocków zamienić
w obiad nie próbowałem).
Po
raz pierwszy w tym roku ususzyłem kanie i rydze.
Po powrocie jadłem już smażone
suszone kanie: - pomoczyć w rozbełtanym jajku lekko posolonym i na
masło. Pycha!
Natomiast
rydze suszone jeszcze czekają na smażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz