W
poprzednim wpisie przedstawiłem tylko jeden z możliwych
scenariuszy.
Już
nie potrzebuję mieć racji, mogę się mylić. To wielki komfort.
Do
podwójnego dna mamy jeszcze 50 pkt. Czyli na razie jest tylko
zagrożenie dla wzrostów. Przedział 2000-2500 działał już kilka
razy, te poziomy mają więc swoje znaczenie.
Dla
wzrostów zagrożenie, lecz przecież dla kontraktów spadkowych,
dzisiejsza sesja przyniosła zarobek.
Pisałem
o F-Daxie. Gdy zasiadam (coraz rzadziej) do gry na nim,
zakładam, że rynek może sunąć w obie strony. Czekam na sygnał,
otwieram pozycję i zawsze, zawsze! Oraz natychmiast, stawiam stopa
we wcześniej umyślonym miejscu. Krótkiego stopa.
I
wyjaśnijmy jeszcze jedno: - daty zwrotu dotyczą całego rynku, a
nie poszczególnych akcji. Owszem, gdy rynek rośnie, rośnie wraz z
nim większość akcji, jednak nie wszystkie. Tak samo przy spadkach:
gdy rynek spada, zdarzają się spółki, które są w przeciwfali.
Ale
to jest przecież abecadło giełdowe.
Jeden
inwestor rozeźlony na Hawe napisał dziś wiele komentarzy.
Jednak był moment, gdy kurs Hawe wyskoczył z 35 gr na 1,37.
Prawie o trzysta procent! Czy można utrzymać takie tempo?
Dlatego
teraz spada i jak na razie mamy chorągiewkę.
I
tym optymistycznym akcentem kończę wpisy giełdowe w tym tygodniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz