czwartek, 29 października 2015

13 pochmurnych zdjęć

Czyli powrót z Zubeńska.
Chwilami siąpi.
Nie ma co narzekać na pogodę, bo ona inna nie będzie, niż jest. Przyjechałem tu od szosy Komańcza – Cisna, a wracam leśną drogą, kończącą się betonami przy starym cmentarzu w Woli Michowej.
   

W ścianie zielonych modrzewi jeden wyłamuje się kolorem. Albo jest chory, albo to inny gatunek od pozostałych. A być może to buntownik, dlatego odróżnia się od tłumu kolegów modrzewi. Żyje w indywidualnym cyklu czasowym.
  




Przejeżdżam właśnie obok bobrowiska.
 
Od połowy drogi jest zjazd i tylko zjazd, wiatr świszcze w uszach, zimowa czapka bardzo się przydaje. Zatrzymuję się kilka razy, aby pstryknąć zdjęcie.
   





Pora zrobiła się już dawno poza psem i wilkiem, gdy dojeżdżam do Woli Michowej. Mijam Kirę i jadę jeszcze poza Wolę, zrobić kilka fotek kolorowym drzewom nad Osławą. Aparat wyciągnie światło nawet o zmroku.
  


Jest pochmurno, dlatego ściemnia się wcześniej niż zwykle. Już szarówka, a właściwie zmrok, gdy wtarabaniam się z rowerem na werandę.

Jak to miło wrócić do przyjaznego drewnianego domu, zapalić świece, odprawić misterium podawania sobie maślaków w śmietanie z kartoflami, kominek grzeje i oświetla przestrzeń bajkowo.
   


Cisza ogarnia...
Ciepło rozmarza....
Sytość obejmuje....
Senność nadciąga.
Jest tak dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz