Wczorajsze
wpisy zakończyły się synchronicznością. Ostatni wpis był o
godzinie 20.23
Pewnie,
że mogłem to zrobić świadomie. Tylko po co?
Jako,
że fakty należy przyjmować do wiadomości bez dyskusji,
przełknąłem okoliczność, że zaniedługo wynoszę się stąd i
udałem się w odwiedziny do Darka Karalucha, oraz po
lekarstwo dla ciała i duszy: nowy zapas wody święconej arsenowej. Popiłem tej wody od razu przy pompie. Nieco pomogło.
Po
kilku godzinach wracałem na biwak już w stonowanym nastroju.
Pokręciłem się trochę wokół namiotu, na pisanie jednak nie miałem
chęci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz