piątek, 6 marca 2015

Eden

Wstał mglisty dzień. Trawy są już bardzo wysokie, na nich silna rosa. Wczoraj padało. Nie muszę już schodzić codziennie do potoku przez ociekające wodą gąszcze – mam zapas wody w butli pięciolitrowej. 
     
 
Namiot w tych wysokich trawach jest już ledwo widoczny.
    



Koło południa wyszło słońce i postanowiłem zrobić wizytówkę z nazwą miejsca: -  Zbyszkowo Chryszczata. Pociąłem trawę na makaron i na korze bukowej wyłożyłem do wyschnięcia.
    



Trawa się suszy, przy cięciu wyłączam się zupełnie.
(Bo jest taka cisza, że przerywa ją tylko milczenie).

A tu dzień zrobił się cudny, wokół jak w raju, kto by siedział na miejscu? Pochodzę więc po tym Edenie!
        Aniele! Dziękuję....
  


1 komentarz:

  1. Witam Zbyszku
    Stworzyles bardzo fajny blog. Milo sie to czyta.
    Pozdrawiam serdecznie
    Basia z Sydney

    OdpowiedzUsuń