środa, 20 stycznia 2016

Źródło pod Krzemieniem


Po sesji zdjęciowej z chabrami, następuje przesunięcie mojej osoby o rzut beretem w stronę wodopoju.





I wreszcie mogę zaspokoić pragnienie, pijąc lodowatą wodę ze źródła pod Krzemieniem.
W tle widoczne znajome siodło przełęczy pod Tarnicą.
Niech będzie błogosławiona woda, która wypływa z tej góry!




Źródło bije wyraźnie obficiej niż w ubiegłych latach.

     Rytualny kontakt z wodą.

Napełniam kubek, trzymam go w dłoniach i stosuję ważny, a krótki rytuał, zwrócenia się do swego Wyższego Ja poprzez wrażliwość wody, która odzwierciedla myśli i emocje.

    • Proszę, zadziałaj na tę wodę, oraz na wszystko, co jest potrzebne dla mego najwyższego dobra”.

Po tym tekście (wypowiedzianym w myślach, lub głosem) wodę wypijamy.

          Woda

To niesamowite, co taki mały rytuał jest w stanie uczynić.
Woda (bowiem) magazynuje i przenosi informacje.
Woda jest systemem ciekłej pamięci.
Człowiek, jako 70% wody, przemawia do 100% wody.
Żyjemy na planecie, której 70% powierzchni jest pokryte wodą.
Nie ma przypadków.
Kiedy Siła Stwórcza nie chce się pod czymś podpisać, podsuwa synchroniczność.
      Upraszczając: - woda przemawia do wody.

Takie uproszczenie może się wydawać głupie, ale wcale takie nie jest.
Takie uproszczenie może się wydawać głupie tylko głupiemu.
Ludzi nie można dzielić. Oni sami się dzielą. I jest tylko jeden podział: - na mądrych i głupich.
Mądrzy nie dają się dzielić, szczuć i manipulować.
Głupich można ulepić w czarną masę.

Żaden inny podział nie jest dopuszczalny.

Robert Wilson w książce „Powstający Prometeusz” pisze - Jesteśmy gigantami, wychowanymi przez pigmejów, którzy nauczyli nas chodzić na kuckach mentalnych.
Pigmeje chodzący na kuckach mentalnych uczą jak przegrać swe życie.
Natomiast celem tej książki jest osiągnięcie wyprostowanej sylwetki .



Wkraczamy w świat paradoksów:

 Prawdziwe ropuchy kryją się w ogrodach wyobraźni.


 Na schodach ujrzałem małego ludzika 
 Małego ludzika, co wciąż mi umyka 
 I chociaż nigdy go tam nie było 
 Oby go stamtąd coś wyrzuciło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz