Od
posta „Poranek w Wołosatem” wędrujemy razem z autorem i
jesteśmy aktualnie przy źródle wypływającym ze zbocza
Krzemienia.
Jest wczesna godzina popołudniowa, do nocy
jeszcze bardzo daleko.
Czyli
minęła dopiero połowa jednego z tych szczególnie „długich
dni”, kiedy intensywność przeżywania kolejnych chwil, daje
wrażenie pozornego rozciągnięcia czasu.
Wydaje
się, że w tej wędrówce każda godzina trwa co najmniej dwie
godziny..... To się właśnie nazywa "mam czas".
Błogosławione
niech będą źródła, które dają nam wodę.
O
wodzie wiemy coraz więcej: - w kroplach wody pobranych z czystych
źródeł, występuje symetryczny wzór w kształcie rozety. Woda
płynąca miejskim wodociągiem, niesie zanieczyszczenia chemiczne i
elektromagnetyczne. Taka woda ma strukturę chaotyczną.
Co
powinniśmy zrobić z wodą? Czy można poprawić jej jakość? A
także jakość pokarmu, ponieważ każdy pokarm zawiera wodę?
Prawdy
objawione:
Każdy
może poprawić jakość wody, którą pije.
Każdy
może poprawić jakość jedzenia, które przyjmuje.
Każdy
może poprawić jakość swego życia.
W
jaki sposób?
Było
już o tym we wpisie „źródło pod Krzemieniem”, ale
sprawa jest tak istotna, że nie zaszkodzi powtórzyć.
Otocz
dłońmi szklankę wody, lub jedzenie, albo je trzymaj w dłoniach.
Użyj
kilku prostych zdań skierowanych pod właściwy adres, czyli do
swego Wyższego Ja.
Te
zdania są formą dobrze znanej modlitwy dziękczynnej: - „Panie,
pobłogosław te dary...”
Nie
musimy wierzyć w Boga, wystarczy bowiem, że wierzymy w siebie.
To
potwierdziły fotografie wewnętrznej struktury wody, która zmienia
się pod wpływem myśli.
Zdania
wypowiedziane ewentualnie w liczbie mnogiej, wysyłamy myślą, lub
głosem:
Treść
modlitwy podałem w poprzednim wpisie.
Potem
wypijamy wodę, lub zjadamy (niespiesznie) pokarm.
Woda ma pamięć.
Ludzie,
którzy zajmują się badaniem zdolności wody do magazynowania i
przenoszenia informacji są zgodni w opinii, że woda jest systemem
ciekłej pamięci i wchodzi w interakcję ze świadomością.
Mam
tu na myśli Davida Schweitzera, wnuka Alberta. Schweitzer
prowadził długoletnie badania nad komórkami krwi,
bioenergoterapią, oraz homeopatią. Odkrył, że krwinki tworzą
harmonijne, święte geometryczne wzory. Badał wpływ pozytywnych i
negatywnych myśli na płyny ustrojowe, oraz na wodę.
Kryształki
wody tańczą w takt muzyki podnoszącej na duchu, na przykład
symfonii g-moll numer 40 Mozarta, lub symfonii pastoralnej
Beethovena.
Próbki
wody wystawione na tę muzykę uzyskują symetryczne, pięknie
ukształtowane kryształy.
Natomiast
rozpadają się wystawione na muzykę heavy metalu, lub negatywne
myśli typu: Nienawidzę cię!
Tracą
wtedy zdolność do formowania prawidłowych kryształów,
przybierając pod mikroskopem chaotyczny wygląd.
Zaspokoiłem
pragnienie i obserwuję niebieskiego ślimaka. Tu ślimaki
bezdomne są niebieskie.
Pierwszym
uczonym, który sfotografował efekt myśli przechwyconej
przez wodę, był David Schweitzer. Do niego dołączyło
wielu innych naukowców.
O wodzie jako nośniku pamięci wielokrotnie wspominał wizjoner Edgar
Cayce w swych Live Reading's.
Od
dwudziestu lat postępuję
według wskazówki śpiącego proroka:
- poranek zaczynam od kilku łyków gorącej wody. Jak mawiał Cayce,
to powoduje „przepłukanie jelit”.
Picie
drobnymi łykami łączę z gimnastyką szyi – głowa mocno do tyłu
i przytrzymać, potem w dół i przytrzymać. Potem w lewo na maksa i
maksymalnie w prawo.
Nie
poświęcić sobie tej jednej minuty dziennie, to znaczy nie szanować
siebie.
Jeszcze
bym dodał, że ten poranny drobny rytuał ustawia pozytywnie duchowo
i fizycznie całego człowieka.
Jak
to działa? Chyba jest to porządkowanie wibracji w czakrach.
Czy
tak jest na pewno, tego nie wiem.
Wiem
natomiast, że to działa, i to mi w zupełności wystarcza.
Nie
potrzebujemy przecież wszystkiego wiedzieć.
Więcej:
- to jest nawet niemożliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz