Akurat skończyłem jeść.
Przeglądam zdjęcia, zachmurzyło się, nie ma
już wędrujących plam słońca.
Od
Tarnicy nadchodzi samotny turysta w średnim wieku, z
niewielkim plecaczkiem.
Ten
turysta jest pełen radości. To się już daje odczuć z jego „dzień
dobry”.
Potem
pada jeszcze kilka słów i czuję, że ta jego radość jest jakoś
tak poddańczo nabożna....
Włączam więc dyskretnie nagrywanie, bo podenerwowanie z powodu belek
spod Krzemienia, już mi przeszło i czuję się opanowany
nastrojem do słuchania inaczej myślących.
Tolerancja
znaczy się wzięła górę.
A
coś mi się widzi, że być może spotkałem na swej drodze
księdza....
Nieznajomy najpierw wychwala pomysł postawienia krzyża na Tarnicy,
potem narzeka na zmniejszającą się liczbę wiernych.
Słucham
tego słowotoku, i już chcę wtrącić swoje trzy grosze, gdy
odbieram myśl od Anioła: - Czekaj! Jeszcze nie teraz!
Nieznajomy
ośmielony moim milczeniem zaczyna opowiadać:
„Spędziłem
kiedyś dzień na zwiedzaniu Tysiąca Wysp, położonych na
rzece Świętego Wawrzyńca, między stanem Nowy Jork a
Kanadą.
Podróżując
na północ, odkryłem piękny błękit nieba z rozproszonymi na nim
białymi chmurkami, soczyście zielone listowie i idealną
temperaturę powietrza.
Przyjechałem
do chatki przyjaciół położonej nad rzeką. Zjedliśmy wspólny
obiad, trochę pobiegaliśmy i pospacerowaliśmy nad nieustannie
szumiąca wodą. Potem pojechaliśmy do jakiejś zatoki na obchody
rocznicy ślubu przyjaciół.
Byliśmy
w ekskluzywnym salonie w nadrzecznym pensjonacie.
Jedzenie było drogie i przepyszne, obsługa
bez zarzutu, na najwyższym poziomie.
To
było miejsce dla wybranych.
I
tacy byli przybyli tu goście: bogaci, z najwyższych sfer.
Wokół
był luksus i jeszcze raz luksus!
Na
dodatek był cudny widok na rzekę, połyskującą w świetle
popołudniowego słońca, a następnie wspaniały zachód.
Czułem
się wspaniale, otaczał mnie prawdziwy przepych i bogactwo....
Wracałem
do domu już po zmierzchu, z sercem pełnym radości i ze słowami
psalmu na ustach: - „O Panie, jakże wspaniałe są Twoje
dzieła”.
Nic
nie mówię, ale wzbiera we mnie radość: - za chwilę zrealizuję
pierwszą Intencję.
Na razie widzę landszaft ze złotym jeleniem na rykowisku, jeleń się uśmiecha,
stoi w krwawym zachodzie słońca, na czole ma namalowany
krzyż.
W
uszach dudni mi dźwięk pękniętego dzwonu.
Boziuniu!
Ale mi się trafiła gratka! Teraz tylko ładnie rozegrać to, co się
dzieje....
Czytelnicy
znają klasyczne dwa słowa z amerykańskich kowbojskich filmów: -
bez urazy....
Wstaję.
Zakładam
plecak.
Niespiesznie
zakładam.
Milczenie.
Facet
jakby czuł się dotknięty, że on tak przecudnie karmelkowo i
różowo, a ja, czyli słuchacz, nic.
Ani
be, ani me, ani kukuryku.
Nieraz
tak miło jest nieco przeciągać sprawę.....
Plecak
założony.
Ustawiam
go równiutko na plecach: nieco w lewo. Za dużo. To poprawka. Teraz
jest w sam raz. Zapinam uprząż na piersi.
Pyk!
Zamilkł
dźwięk pękniętego dzwonu. W ciszy, która mnie objęła słyszę:
- Teraz nawijaj!
Staję
przed facetem.
Patrzymy
sobie w oczy.
Uśmiech proszę!
Z
mojej strony następuje autentyczny uśmiech, znaczy wystarczająco szeroki aby pokazać zęby. W takim szczerym uśmiechu podkreślają się także kurze łapki w kącikach oczu....
Bez
urazy, czy pan jest księdzem? - pytam grzecznie, wyraźnie, z
dykcją, stojąc w gotowości do drogi.
Tak
– odpowiedział nieco zmieszany autor monologu.
W
takim razie to, co teraz powiem, powinno do pana dotrzeć.
Bez
urazy oczywiście.
Oto
psalm, który panu dedykuję:
„O
Stwórco, jak wspaniałe wydają się Twoje dzieła tym, którzy żyją
na czyjś koszt, czyli są zwykłymi pasożytami”.
A
co do krzyży stawianych w górach.....
Dla
mnie te żelazne krzyże, stawiane na szczytach nie tylko
bieszczadzkich gór, są symbolem pychy, arogancji i zawłaszczania
wspólnego dobra – przestrzeni.
Mało
macie miejsca w kościołach i obok nich?
Nie
szanujecie inaczej myślących.
A
myślących po waszemu jest coraz mniej, bo oni, dzięki Bogu,
wymierają pomału.
Dokończę
myśl: - kiedyś ci, którymi udaje się wam manipulować, wymrą
całkiem.
I
nic wam nie pomoże fałszowanie statystyk.
Na
Zachodzie Europy kościoły są puste. I oby tak samo stało się w
Polsce.
Na
razie stanowimy skansen z tym naszym demonstracyjnym wyskakiwaniem do
Europy z krzyżem, Maryją niepokalaną i Jezusem.
Europa
jest świecka.
Kiedyś
także ludzie w Polsce odkryją, że są zrobieni z wolności.
A
każdy wolny człowiek rozumie, że nie jest mu już potrzebny czarny
pośrednik.
Gdzie
zgubiliście poszanowanie dla drugiego?
Gdzie
podziała się tolerancja?
Zamiast
poszanowania bliźniego, rozpiera was pycha, szczujecie ludzi na
siebie.
Poszanowanie,
tolerancja, to są bardzo subtelne działania.
Pana
firma ma na sumieniu ogrom grzechów, kłaniają się płonące stosy
dla nieposłusznych, oraz wymordowanie milionów „nawracanych”
siłą.
Chcecie
uczyć ludzi, jak mają żyć, a czy sami potraficie żyć według
głoszonych nauk?
Amen!
Odchodzę
i zauważam, że facet dostał wypieków.
Zupełnie
niepotrzebnie.
Czyż
nie powtórzyłem po dwakroć memu czarnemu bratu, służącemu
Największej Korporacji: - bez urazy?
Odchodzę,
ale jestem cały drżący, w tę przemowę włożyłem bowiem serce.
W
każdym razie czuję, że w oratorskim wystąpieniu pomógł mi nie
tylko Anioł, ale pewnie sam Duch Święty.
Tolerancja
– Stanisław Sojka
Dlaczego
nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie?
Budować ściany wokół siebie - marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam
Na miły Bóg,..
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Budować ściany wokół siebie - marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam
Na miły Bóg,..
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Kto
jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj gdy na człowieka się zamykam
Daleko raj gdy na człowieka się zamykam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz