środa, 10 grudnia 2014

Wydostać się z tłumu

Zasadniczą myślą przy budzeniu się, jest uświadomienie sobie konieczności wydostania się z tłumu.
         Tłum jest jak bagno, w którym tkwisz po same uszy. Tłum rozumiany jako fałszywe przekonania. Oraz tłum rozumiany jako zwarta grupa baranów. (Przepraszam barany)
           Gdy wyjdziesz z błota fałszywych przekonań, trzeba się jeszcze umyć. To błoto lepiło się do ciebie tyle lat, przez całe twoje dotychczasowe życie, przywarło mocno, tak łatwo się nie odlepi. Żeby to zrozumieć, dostrzec, nie potrzeba siedzieć godzinami w pozycji lotosu. Takie głupoty rozsiewają kapłani, ponieważ boją się ludzi uduchowionych, boją się buntowników.
          Uduchowieni ludzie – buntownicy, dostrzegają bowiem ciemne działania czarnych i wiedzą, że religie stały się częścią obłędu, który zniewolił ludzkość......

Wokół ciągną się rozległe borówczyska, ale jagód na nich w tym roku niewiele. A światło cudne jest!
    

Podchodzę na Krzemień. Zakochałem się zdecydowanie w tej górze. Co za widoki! Widoki i wiatr. Nie mogę się napatrzeć! Wiatr pędzi chmury, plamy słońca wędrują po zboczach i szczytach, wydaje się, że góry żyją, że poruszają się.
      

Czuje się tu wyraźnie, że część chmur jest poniżej obserwatora. To jest dach lokalnego świata. To tutaj, przy kolejnym pobycie udało mi się sfotografować tęczę, która była niżej niż ja.
Na podejściu do Tarnicy można dostrzec maleńką plamkę szałasu, przed którym jadłem.
    


Ukraina daje o sobie znać widokiem, oraz w telefonie – tu mam ukraiński czas i nie udają się próby zadzwonienia. Polski nadajnik łapie zasięg dopiero na samym dole przy zejściu do Wołosatego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz