Było głośno i radośnie. Dziekuję. Komu? Aniołowi dziękuję!
Za nocne zabawy.
Za klimaty.
Za ludzi...
Dziękuję za nocne zabawy na cztery fajerki.
Tak
się kiedyś mówiło.
Dziś mało kto wie, co to jest fajerka.
Brało
się drut, trzeba go było wygiąć na końcu w taką prowadnicę - Zatoczku. Potem pożyczyć fajerkę z kuchni żeliwnej babci, albo cioci i
wio!!!
Biegało
się z takim ustrojstwem po leśnych ścieżkach. Dopóki rozpędzona
fajerka nie uciekła w krzaki. Ona się w końcu gubiła
bezpowrotnie. Szurnęła w pokrzywy i szukaj igły.
32 Łemkowska Watra.... to se ne wrati....
Przed nami kolejna trzydziesta trzecia. Tylko zostańcie na zabawach
nocnych!
Los
Kolorados grało Tu! I to jak grało!!!!
Morze
Czarne Mateńko.... Jest taka piosenka. Boziuniu! Rozebrało mnie całkiem! Odpłynąłem!
I o takie chwile właśnie chodzi.
- Żeby było ci dobrze.
- Jak w odlocie,,,Dla takich chwil warto żyć!
Tak było w dwóch nocach na 32 Watrze.
Nagranie
jest z radia Hamburg. Na Watrze oni grali inaczej, z serca na luzie,
i wszyscy śpiewaliśmy jednym głosem. Pozdrawiam moich Przyjaciół
z Watry.
https://www.youtube.com/watch?v=wOOkS3eZpeU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz