czwartek, 4 grudnia 2014

Niedziela popołudnie

Na zdjęciach moi przyjaciele. Wśród nich Staszek. Oto Staszek w żywiole fotograficznym w ogrodzie cerkiewek – miniatur w Myczkowcach.
   


Mamy ze Staszkiem pokrewne dusze filozoficzno – fotograficzne. Zdjęcie poniżej zrobił kolega Kamyk, także super gość.
   


Jest po południu, zaczynają się odjazdy.
  



Patrzę na starszych panów w towarzystwie …. no właśnie, córek? To nie córki, oni trzymają się za ręce.

Więc dwie zawsze aktualne refleksje Edwarda Stachury, gdy
pojechał do Genewy po odbiór nagrody im. Kościelskich. 9 IX 1973.

Siedzi w restauracji.

wchodzi para: siwy, starszy pan w ciemnych okularach, i ładna, młoda blondynka. Trzymają się za dłonie. Zakochani są. On w jej ciele. Ona w jego pieniądzach. On to chyba wie, ale co może zrobić. Nic. Nie ma sił na samotność. Chce być z kimś za wszelką cenę. Najchętniej z kimś młodym i ładnym.”
     


Kiedy człowiek nie grzeszy, to jest zawadą dla kościoła, zgrzytem.
Nie wiadomo, co z nim zrobić. Niegrzeszenie podważa istnienie kościoła. Ty masz grzeszyć i się potem z tego spowiadać. (przynajmniej raz do roku) Wtedy jest dobrze. To kościół lubi, bo to sankcjonuje istnienie kościoła.

Niedziela, popołudnie. Ludzie wyjeżdżają. Robi się coraz bardziej pusto. Ktoś podsuszone grzyby zostawił. 
     
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz