piątek, 3 lutego 2012

SOREN KIERKEGAARD - W KTÓRĄ STRONĘ ?

Umysł nigdy nie jest zdecydowany. To nie problem umysłu jednej czy drugiej osoby; umysł cechuje się bra­kiem zdecydowania. Jego funkcjonowanie to ciągłe wa­hanie się między dwoma biegunami i próba wybrania właściwiej drogi. To tak, jakbyś dzięki zamknięciu oczu mógł odnaleźć drogę do drzwi. Oczywiście poczujesz się zawieszony pomiędzy dwiema możliwościami - iść tędy albo tamtędy, zawsze będziesz w sytuacji „albo-albo". Taka jest natura umysłu.

Soren Kierkegaard, znany duński filozof, napisał książkę pt. „Albo-albo". Opisał w niej swoje własne ży­cie - nigdy nie potrafił o niczym zadecydować! Zawsze było tak, że kiedy wybierał tę drogę, tamta wydawała mu się właściwsza. Kiedy wybierał tamto, wtedy ta wydawa­ła się być słuszna. Pozostał kawalerem, mimo iż kobieta, która była w nim bardzo zakochana, poprosiła go, by się z nią ożenił. Ale on odpowiedział: „Będę musiał to prze­myśleć - małżeństwo to poważna sprawa i nie potrafię odpowiedzieć natychmiast: tak albo nie." Umarł nie od­powiedziawszy na to pytanie, nie żeniąc się. Dożył tylko czterdziestu dwóch lat, stale kłócąc się, dyskutując, ale nie znalazł żadnej odpowiedzi, która mogłaby być odpowiedzią ostateczną, która nie miała­by swojego równoważnego przeciwieństwa. Nigdy nie został profesorem. Wypełnił aplikację, miał najlepsze możliwe kwalifikacje - był autorem wielu książek o tak ogromnym znaczeniu, że pozostały aktualne aż do dziś, nie zestarzały się, nie zrobiły się nieważne. Wypełnił aplikację, ale nie potrafił jej podpisać - „Albo-albo"... czy chce pracować na uniwersytecie, czy nie? Aplikację odnaleziono po jego śmierci, w małym pokoiku, w któ­rym mieszkał.

Ten człowiek potrafił stać godzinami na skrzyżowa­niu, zastanawiając się czy iść w tę czy w tamtą stronę...! Cała Kopenhaga wiedziała o jego dziwactwie, dzieci przezywały go „albo-albo", podążały za nim wykrzykując: „albo-albo!", wszędzie gdzie się pojawiał. Widząc tę sytuację, jego ojciec zlikwidował przed śmiercią wszystkie swoje interesy, zebrał wszystkie pieniądze, zdeponował je na koncie i ustalił, że każdego pierw­szego dnia miesiąca Kierkegaard będzie otrzymywał określoną sumę pieniędzy. Tak, by przez całe swoje życie był w stanie chociaż się utrzymać... Zapewne za­skoczy was to, że gdy filozof wracał do domu pierwsze­go dnia miesiąca, po podjęciu swojej ostatniej części pieniędzy - pieniądze się bowiem skończyły - upadł na ulicę i umarł. Razem ze swoją ostatnią wypłatą! To była słuszna decyzja. Co zrobiłby kiedy miesiąc by się skończył? Co innego mógł zrobić?

Pisał książki, ale nigdy nie mógł zdecydować czy je wydać, czy nie; nie opublikował żadnej ze swoich książek. Mają one olbrzymiq wartość. Każdą z jego książek cechuje niezwykła wnikliwość. Poruszając dany temat docierał do korzeni, do każdego najmniejszego szcze­gółu... geniusz, ale geniusz umysłu. Naturą umysłu jest być pomiędzy dwo­ma biegunami. Dopóki nie oddalisz się od umysłu i nie staniesz się świadomy wszystkich jego gier, nigdy nie będziesz zdecydowany. Nawet jeśli czasem uda ci się zadecydować - wbrew umysłowi - będziesz żało­wał, ponieważ ta druga możliwość, której nie wybra­łeś, będzie cię prześladować: może ona była właści­wa, a ta którą wybrałeś jest zła? Teraz już nigdy się nie dowiesz. Czy możliwość, którą odsunąłeś na bok, byłaby lepsza? Ale nawet gdybyś ją wybrał, sytuacja nie uległaby zmianie. Wtedy nękałby cię ten wybór, który odrzuciłeś.

Umysł jest, mówiąc ogólnie, początkiem szaleństwa. Jeśli za mocno w nim tkwisz, doprowadzi cię do obłędu. Umysł nie jest pewien niczego.

Jeśli tkwisz pomiędzy dwiema przeciwnościami umy­słu, w stanie zawieszenia, wiecznym „rób albo nie rób", to oszalejesz. Zanim to się stanie, wy­skocz i popatrz na umysł z zewnątrz.

Bądź świadomy umysłu - jego jasnej i ciemnej stro­ny, dobrej i złej. Którykolwiek biegun to będzie, po pro­stu bądź świadomy. Dzięki świadomości pojmiesz dwie rzeczy: po pierwsze, że nie jesteś umysłem i po drugie, że świadomość posiada umiejętność decydowania, któ­rej umysł nigdy nie miał.

2 komentarze:

  1. Tekst wybitny Panie Zbigniewie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W 100% zgadzam się z przedmówcą. I jaki - dla mnie - na czasie.

    Piękny początek tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń