środa, 13 lutego 2019

Rozmowa w Wołkowyi

Idę, a jakbym frunął - w wielkim zadowoleniu zbliżam się do sklepu w Wołkowyji.





Na miejscu zakupiłem piwo w celu uzupełnienia płynów, udałem się do piwnego ogródka i w celu uzupełnienia prądu w telefonie podłączyłem powerbank.
Siedzę, popijam i studiuję mapę.



Przysiada się gość.
Gość okazuje się byłym sołtysem, a rozmowa zaczyna się od sentencji ogólnych o życiu.
Opowiedziałem o sobie. Tak od serca, a to zawsze działa na rozmówcę i zwykle on odpłaca tym samym, czyli szczerością.

Przechodzimy na „ty” - sołtys zapałał do mnie atencją i stawia kolejną butelkę.
Niestety przychodzi czas na politykę i dostaję pytanie, za kim jestem.

Zgodnie z prawdą, tudzież nieco wymijająco odpowiadam, że na pewno nie jestem za PO.
     Dla ścisłości powinienem dodać, że za Pis nie jestem jeszcze bardziej. Lecz przecież wiem, co w bieszczadzkiej trawie piszczy i się nie wychylam.
     Sołtys opowiada o Jarosławie, który był tu na miejscu.
Jarosław jest wielbiony. To Zbawca dosłownie. Tak działa 500+ oraz obiecane emerytury dla matek wielodzietnych.
Słucham, a przed oczami mam rysunek Mleczki – Napoleon.


Nie odzywam się, nie chcę zrażać rozmówcy. On ma swoje zdanie i Bóg z nim. Poza tym piwo mi postawił.
     Sołtys nadaje niespiesznie, a mnie przepełnia miłość do tego co wokół, a nawet do całego świata – fruwają motyle, lekki zefirek powiewa pod daszkiem i daje ochłodę, bo zrobiło się bardzo gorąco – zbliża się południe.

Wracam na ziemię z tego rozmarzenia w chwili, gdy sołtys zakończył jakąś myśl i dodaje: - „Właśnie dlatego patriotyzm jest ważny”.
Milczę, a oczami wyobraźni widzę obrazek Mleczki - patriotyzm.


Płyny uzupełnione aż nadto, żegnam rozmówcę i: - „Do przodu panie Zbyszku”!
Odchodzę z myślą, że te 500+ daje biednym ludziom nieco oddechu, bo o pracę w Bieszczadach nie jest łatwo, jednak zaraz przypomina mi się ocena sklepowej ze Smolnika, że duża część miejscowego 500+ idzie na przelew.



Zostawiam Wołkowyję za sobą, a słowo patriotyzm otwiera szufladkę z napisem:  Umberto Eco – Cmentarz w Pradze.

Ktoś powiedział, że patriotyzm to ostatnie schronienie łajdaków; ludzie bez zasad moralnych owijają się zwykle sztandarem, a bękarty powołują się zawsze na czystość swojej rasy. Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści - na nienawiści wobec tych, którzy są inni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz