Towarzysz
Lenin zauważył, że religia to jest opium dla mas. Dlatego
komunistyczni myśliciele stworzyli teoretyczne podwaliny nowego
systemu, który opierał się niby na nowych, lecz w gruncie rzeczy
na nieco podobnych do religii fundamentach.
- Była
ofiara zbiorowa – ciemiężony lud pracujący.
- Był największy
święty nieboszczyk – Lenin.
(Należało
ukryć rozkaz Lenina: - wprowadzać terror masowy, zabijać tysiącami
kobiety i dzieci. W to miejsce forsować hasło:
-
towarzysze, będzie dobrze, będziecie zadowoleni!)
- Byli
święci mniejsi o podejrzanej przeszłości.
- Był
Święty Grób.
- Byli
Wrogowie zewnętrzni – kapitaliści - podżegacze wojenni.
- Wrogowie
wewnętrzni – każdy swój myślący inaczej.
- Była
Inkwizycja.
- Było
piekło natychmiastowe – tylko dla wrogów.
- Raj
był ziemski, także natychmiastowy, lecz na początku tylko dla
władców. Dla maluczkich raj miał dopiero nastąpić, gdy komunizm
zapanuje na całej Ziemi.
- Ten
raj budowała klasa robotnicza, pod kierunkiem partii.
- Partia
była nieomylna
- Teoria
spisana została przez patriarchów w świętych Pismach.
- Nad
całością czuwał wcielony Bóg Ojciec, Pierwszy Nauczyciel –
towarzysz Stalin.
- Oraz
byli apostołowie – biuro polityczne.
Takie
podobieństwa można wyszukiwać dalej, one znajdują się w
mechanizmach wszystkich ustrojów totalitarnych, a także w
mechanizmach prowadzenia każdej polityki. Nieodłączną częścią
każdej polityki jest propaganda.
A
więc Przypowieść.
Grobowiec
świętego
Mułla
Nasruddin pobierał nauki u mistrza. Gdy edukacja się kończyła,
mistrz podarował Nasruddinowi osła.
Na
tym poczciwym kłapouchu mułła opuszczał szkołę położoną przy
meczecie zbudowanym obok wspaniałego grobu pewnego świętego.
Mułła
wędrował na swym ośle przez lata, niosąc ludowi oświecenie.
Czasy stawały się jednak coraz cięższe, dostawał coraz mniej
datków i tak źle karmił osła, aż ten w końcu padł.
Pogrzebał
go więc i pogrążony w rozpaczy i poczuciu winy płakał na grobie
wiernego towarzysza. Było to tak szczere, że ludzie zaczęli się
pytać o powód aż takiej żałości.
-
To był mój najlepszy przyjaciel, - odpowiadał wtedy.
Po pewnym czasie ludzie doszli więc do wniosku, że
przyjaciel ów musiał być kimś wyjątkowym, a może nawet świętym?
I
zaczęli dawać coraz więcej pieniędzy.
Za
te pieniądze Nasruddin wybudował swemu osłu grobowiec tak okazały,
że zewsząd przybywały pielgrzymki i oddawały świętemu cześć.
Pewnego
dnia zawitał i mistrz, który kiedyś dał Nasruddinowi owego osła.
Po
modlitwach dwaj uczeni zasiedli do uczty przy fontannie na dziedzińcu
meczetu – grobowca.
-
Kim jest święty, który tu leży? – zapytał mistrz.
-
To osioł, którego dostałem od ciebie, odchodząc – odparł
Nasruddin, po czym zapytał mistrza:
-
A kim jest święty z meczetu, w którym ja pobierałem nauki, bo
nigdy o tym nie mówiłeś?
-
Tam leży matka twojego osła – wyjaśnił mistrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz