środa, 21 stycznia 2015

Wybaczanie

Protestancki teolog Paul Tillich przebadał reakcje jednostki na lęki po kazaniach zatytułowanych Shaking of the Foundations (Trzęsienie fundamentów). Chodziło o uczucia, które przychodzą gdy życie sprowadza nas do krytycznego punktu.
      Otóż dociera do nas wtedy, że całkiem zgubiliśmy swoją drogę.
Dlaczego mnie to spotkało​? - pytamy.
 
Często obwiniamy innych, co jest dobre na krótką metę, bo pozwala nam złożyć gdzieś swoje cierpienie, daje nam chwilę wytchnienia. Gdy jednak postępujemy tak zawsze, zranimy nasze relacje i wejdziemy w ślepą uliczkę oszukiwania siebie.
      Wielu ludzi żali się, narzeka. Narzekamy, bo większość z nas prowadzi życie zupełnie nieludzkie. Oni przeczuwają, że być może mają w sobie bożą iskrę, a nie chcą, albo wytresowani przez tłum nie potrafią z tego skorzystać. Nie czują się za dobrze jako ludzie, dlatego narzekają na wszystko.
Nie jest to fakt, do którego łatwo się przyznać, a kościół zamiast wesprzeć tylko wprowadza zamęt i błędne kody.
     Z jednej strony jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo, a z drugiej strony prochem jesteś. Lecz przecież religie, które nas otaczają, to tylko dobry biznes.
Często obwiniamy Boga. I właściwie mamy rację, skoro Bóg jest wszechmocny, mógł nam oszczędzić cierpienia. Wtedy, w tej chwili oddechu powinno do nas dotrzeć, co się właściwie stało.
      Trochę cierpliwości i dowiemy się, że każde cierpienie niesie konkretny dar wrażliwego życia....
Bądź miłosierny, także dla siebie.
 
Surowość serca nigdy nie jest znakiem uduchowienia, nawet gdy przybiera maskę moralnej prawości.
     Cierpienie otwiera drzwi do zachwytu nad cudem czułej miłości, drzwi do duchowego życia.
Nie znaczy to jednak, że mamy bez przerwy nosić na sobie ciężki plecak cierpienia i lęków.           
      Boisz się czegoś?
Z pewnością to właśnie ciebie dopadnie. Myśl jest przecież stwórcza, a gdy zostanie poparta emocją...... Lęk jest fajną emocją i to z lęków biorą się choroby, takie jak rak i zawał. Lekarze mówią o tak wielu chorobach, że one mają przyczynę psychosomatyczną, biorą się z głowy, z psychiki, z chorych myśli.

Jeśli będziemy trzymać się silnie negatywnych i bolesnych uczuć, nie potrafimy wybaczyć, zaczniemy umierać fizycznie i duchowo.
       Trzymać w sobie urazę, nienawiść, to jakby trzymać w dłoni płonący węgiel: - odrzuć go, bo się poparzysz.

Gdy to zrobisz, gdy nauczysz się wybaczać, poczujesz wewnętrzny świt.
    
Świt w Woli Michowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz