niedziela, 1 listopada 2020

Bajka o Królu

Potężny król rządził olbrzymim państwem. Jego głosu słuchały ludy w promieniu tysiąca mil, bowiem mówiono, że wychynął na świat z błogosławionego łona.

Kiedy pewnego razu znużony zasnął na tronie, dworzanie postanowili rozebrać go i przenieść do sypialni. Co ciekawe król przedtem zawsze rozbierał się sam i nie mógł być przy tym żaden sługa.                                 

Dworzanie zdjęli z króla koronę i gronostajowy płaszcz.                                  

Pod nim pokazała się złota szata ozdobiona rubinami.                                   

Po zdjęciu złotej szaty dworzanie zabrali się za suknię jedwabną, malowaną w słońca i gwiazdy.                                                                             

Gdy ją zdjęli, zobaczyli następną, pokrytą wizerunkami ognistych smoków.                                                                                                                        

I tak rozbierali króla stopniowo, aż z ubrań utworzył się wielki drogocenny stos, a w środku nie było nikogo!

Ratunku och, och! Azaliż gdzież jest nasz król, gdzież?! – wołali przerażeni dworzanie.


PS. Bajka ta ma podtytuł: - Obieranie cebuli czyli o urojonym majestacie


Jeszcze raz PS. - Jesteśmy w czasie niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju - kiedy słowa zaczynają odzyskiwać swoje właściwe znaczenie. Czytelnicy przypominają mi o datach zwrotu i Haloween. O datach zwrotu napiszę za niedługo. Teraz krótko  o Haloween: - Święto katolickie do chyba czwartego wieku, potem skasowane. A może odwrotnie, generalnie mam to gdzieś, co sądzi o czymkolwiek skompromitowana sekta starych dziadów, zarówno kościelnych hierarchów, jak i tych dziadów z polityki, którzy dożywotnio zagnieździli się w polskim parlamencie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz