środa, 25 listopada 2020

Hrabia Frederick de Waldeck

Nie opuszcza mnie fascynacja światem Majów. To przecież ich świat dał nam w spadku informację o 52. letnim cyklu koniunktury gospodarczej.

Dziś wpis o nietuzinkowym człowieku – odkrywcy, Fredericku de Waldeck – Czechu.

(A tak na marginesie: - jak napisał był klasyk - jakiś Czech wymyślił, że Polak to Rusek, który myśli, że jest Francuzem).

Otóż Waldeck studiował w Paryżu malarstwo, kiedy rozpoczynała się egipska wyprawa Napoleona. Nasz bohater skuszony Nieznanym, niezwłocznie wstąpił do armii afrykańskiej. W Egipcie zetknął się oczywiście z dziełami sztuki staroegipskiej i został nimi oczarowany. To oczarowanie sprawiło, że razem z czterema towarzyszami dezerteruje z armii Korsykanina. Uciekinierzy wędrują w górę Nilu, do Nubii. Po drodze masa przygód, czterej kompani Waldecka giną.

Dalsze losy „hrabiego z Pragi” wydają się wręcz nieprawdopodobne: - przemierza całą Afrykę, uczestniczy w Wojnie Burów, wsiada na szkuner, rozbija się w Cieśninie Madagaskarskiej, cudem unika śmierci. Ląduje w Indiach, potem Ameryce Południowej. Służy we flocie admirała Cochrane’a w Chile, skąd dociera do Gwatemali, stamtąd zaś do Meksyku.

Tu poznaje człowieka zajmującego się kulturą prekolumbijskich Indian, sławnego lorda Kingsborough, żywiącego przekonanie, że budowniczymi tych starych miast są Żydzi, potomkowie wygnanych plemion izraelskich, o których wspomina biblia. Jednakże Waldeck widział Egipt i nie ulega dlań wątpliwości, że piramidy i pałace indiańskiej Ameryki wznieśli Egipcjanie. Oczarowany jak pisałem sztuką starożytną, proponuje ówczesnemu rządowi Meksyku, że namaluje dla nich wszystko, co ciekawego znajdzie w nieodkrytych dotychczas miastach Majów.

A do władz Meksyku docierają właśnie z Chiapas najprzedziwniejsze wieści. Mowa w nich o tajemniczych ruinach w pobliżu wioski Palenque w Lakandońskich Lasach. Ówczesne władze Meksyku (junta Anastasio Bustamante) posyłają Waldecka do Palenque. Hrabia nie przeczuwa, że będzie tu mieszkał całe dwa lata.


                         

Gdzie dokładnie mieszkał? Ano na szczycie jednej z piramid, we wnętrzu stojącej tam świątyni. Dziś to miejsce (zdjęcie poniżej) nazywa się Świątynią Hrabiego. Ta ludowa nazwa przyjęła się w literaturze amerykanistycznej.

Lecz nie wyprzedzajmy zdarzeń. 12 maja 1832 roku, po niewiarygodnie uciążliwej podróży, Waldeck dociera do ruin miasta Majów. Jest zachwycony tym, co widzi.


Świątynia Inskrypcji

Hrabia szkicuje płaskorzeźby, pałac, kopiuje hieroglificzne napisy zdobiące płyty ołtarzowe, oraz wszystkie ważniejsze budowle Palenque - tego wspaniałego ośrodka nie tylko kultu. Poniżej Świątynia Słońca.

W kompleksie Palenque znajduje także budowla nazwana grobowcem Czerwonej Królowej.
Waldeck był pierwszym badaczem, który oczywiście bezskutecznie próbował odczytać hieroglify MajówJednak długotrwały pobyt hrabiego w Palenque miał jeszcze inną przyczynę. Otóż Waldeck zakochał się w Metysce z wioski leżącej w sąsiedztwie kamiennego miasta. 

Kobiety były bowiem i to zawsze jego piętą Achillesową i to we wszystkich krajach, w których przebywał. Sympatia do ślicznej dziewczyny trzymała hrabiego tak długo w Palenque, że kiedy wrócił do miasta Meksyk, jego możnego protektora już nie było - obalono go tymczasem i zabito. A więc znowu ucieczka i podróż, tym razem do niepodległego wówczas Jukatanu, a stamtąd do Paryża, gdzie w wieku 72 lat wydaje swoją pierwszą książkę „Voyage Pittoresque et Archeologique”. Książka odnosi wielki sukces. Szczególną uwagę czytelników zwracają towarzyszące tekstowi rysunki z Palenque. Przez kolejne ponad dwadzieścia lat hrabia ponownie poświęca się malarstwu. Swoje setne urodziny uczcił drugą książką, znowu wzbogaconą rysunkami.

Miał sto jeden lat, kiedy po raz pierwszy na wernisażu przedstawił się paryskiej publiczności jako malarz. Zmarł w pełnej sprawności w fantastycznym wieku stu dziesięciu lat. I to wcale nie z powodu starości – zgubiła go kobieta. Otóż wierny swoim zwyczajom, zafascynowany śliczną Paryżanką, obejrzał się za nią i zatrzymał na środku ruchliwych Champs Elyses. W tym momencie na hrabiego wpadł powóz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz