piątek, 27 listopada 2020

Bajka o Igorze

Czyli jak zostać specjalistą od samego siebie.

Do zagubionej w lasach, jednak czysto posprzątanej i zasobnej wioski .....


.....   przybył nieznajomy i już na początku tak rozbudził ciekawość zebranej społeczności, że niektórzy - na moment oczywiście - przerwali picie.
A nieznajomy opowiadał o dalekich krainach, gdzie ludzie korzystają z pewnego sposobu, który daje im
Moc. Ta Moc powoduje, że już nie potrzebują jeść, ani pić, odżywiają się powietrzem i dzięki temu codziennie przyoszczędzają trochę grosza. Przez rok z tego przyoszczędzania zbiera się wcale pokaźna sumka.

Nieznajomy rozgłosił, że może sprzedać ten sposób, który można nazwać także Mądrością. Och! Och! - wzdychali zebrani pełni podziwu. Zdziwienie udzieliło się także zwierzętom.


   
           

                         
                                                                          

- Czyli że ta Mądrość pomoże każdemu się wzbogacić? –  upewniali się ludzie. (Prości ludzie upewniali się w swej wrodzonej chciwości. To zapytam: - Czy krzywi ludzie, znaczy dzisiejsi, to mają inaczej?)

- Oczywiście – odpowiadał nieznajomy - musicie tylko zebrać niewielką kwotę od każdego, kto chce się wzbogacić,  zapłacić mi i przyjść jutro na plac, aby wysłuchać, co wam powiem.

Uradowała się społeczność.

- Ale co to takiego jest dokładniej ta Mądrość? – dopytywali ludzie.

- To jest coś, co w swoim nieograniczonym horyzoncie zawiera Wszystko i Nic – wyjaśnił zwięźle nieznajomy.




Słuchacze sapali z podziwu - sap, sap, - bo aż trudno było sobie wyobrazić tak wielką Mądrość, która może oświecić nawet mniej rozgarniętych. 

Zebrali pieniądze, zapłacili nieznajomemu, ugościli go godnie, a potem rozeszli się do domów na noc, rozprawiając o tym, co ich spotka jutro.




O świcie wszyscy zgromadzili się na wioskowym placu oczekując aż nieznajomy przyjdzie. Byli podekscytowani, głodni wiedzy, stęsknieni oświecenia, które miało ulżyć trudom ich życia. Czekali cierpliwie, jednak się nie doczekali, bo jak było do przewidzenia nieznajomy zniknął wraz z ich pieniędzmi.




Kiedy do wioski wrócił Igor, zajmujący się handlem, opowiedzieli mu o wszystkim.

- Oszukał nas – mówili zgodnym chórem.

- Wcale was nie oszukał – powiedział Igor –  wręcz przeciwnie, sprzedał wam wielki dar - on wam udowodnił, że jesteście głupi. Są bowiem rzeczy, których kupić nie można, a do takich należy Mądrość. Kupić można tylko jakąś zasadę postępowania, system, ideę. Mądrość należy w sobie wypracować, albo ma się ją daną od Stwórcy.

Ludzie słuchali i kiwali głowami. Przecież Igor był specjalistą od handlu, a więc musiał wiedzieć, co mówi.


PS. Igor był specjalistą od handlu, a Ty Czytelniczko - Czytelniku jesteś wolnym człowiekiem, przed Tobą sobota - niedziela, zrób więc to, co sprawi Ci choć odrobinę zadowolenia. I pamiętaj: - To Ty jesteś specjalistką - specjalistą od samego siebie. 

-------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------



*****  *** Precz z dziadersami! 

Jeśli kogoś to obchodzi: - zawsze czułem się buntownikiem. Dlatego jestem sercem ze Strajkiem Kobiet. Sympatie polityczne zawarłem kiedyś we wpisie o wędrówce z Polańczyka do Wołkowyji. Na pytanie sołtysa, za kim jestem, odpowiedziałem: "No, nie jestem za PO - tylko nie zdążyłem dodać, że za PiS nie jestem jeszcze bardziej, bo sołtys ucieszony odpowiedzią pobiegł po piwo". Minęły lata i dziś słowem dziaders tak samo błogosławię jednych i drugich, zwąchanych na amen z kk.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz