Po
bardzo ruchliwym deptaku w amerykańskiej metropolii spaceruje
czerwonoskóry Indianin z białym przyjacielem.
W
pewnym momencie Indianin przystaje i mówi: - "Słyszę, że tu gdzieś
świerka świerszcz".
Nowojorczyk
się zadziwił: - "Jak możesz w takim zgiełku usłyszeć świerkanie
świerszcza?"
Indianin
idąc za słuchem rzeczywiście znalazł w załomie na murku
muzykującego owada. Biały mieszczanin nie mógł wyjść z podziwu
jak to było możliwe usłyszeć świerszcza w tak ogromnym hałasie.
Indianin
tłumaczył, że nie jest ważna siła dźwięku, lecz wyczulenie na
określone dźwięki czy tony.
Na
dowód swojej teorii upuścił na chodnik monetę.
Natychmiast
kilku przechodniów zatrzymało się kierując spojrzenie na chodnik.
Widzisz?
- powiedział Indianin – dźwięk padającej monety nie był z
pewnością głośniejszy niż świerkanie świerszcza, ale ci ludzie
są zaprogramowani na słuchanie muzyki pieniądza, a ja na muzykę
przyrody.
To
jest opowieść z 2013 roku, która dała mi wtedy do myślenia.
Zdiagnozowałem u siebie uzależnienie od rynków finansowych -
dziesiątki godzin w tygodniu spędzane przy komputerze w daytradingu.
Podjąłem decyzję,
że chcę to zmienić i tym sposobem zaczęły się moje bieszczadzkie
przygody.
WESOŁYCH ŚWIĄT
Wesołych świąt:)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Ja też dobrze się nad tym zastanowię
OdpowiedzUsuń