Wilczy
świat ma ściśle ustalone prawa.
Będzie
o tym, ale już w serii innych wpisów.
Oto
najświeższe zdjęcia bieszczadzkich wilków, dosłownie „z
wczoraj”.
Autorką
zdjęć jest Dominika Antkowska. O dwojgu pasjonatach,
Dominice i Mariuszu Antkowskich, pisałem w poście „Wilk
pod gruszą”.
Naszą znajomość łączył jeszcze Darek Karaluch z Młyna
Kamieni w Huczwicach i jego ostatni pies – Lucek.
Darek
Karaluch urzęduje już na Niebieskich Połoninach, a
Lucek.....
Lucka
przygarnęli właśnie państwo Antkowscy.
Oto charakterystyczne nutki w pisaniu Dominiki - przyjaciela
wilków: -
-
Każdego tygodnia nie mogę doczekać się niedzieli żeby już
tam pojechać. …..
Podsyłam
kilka wilczych spotkań. Jestem zakochana w tych futrzakach.
Zima,
wiatr, mróz - zawsze jeden na czatach - reszta śpi, je, odpoczywa.
Dlatego zwłaszcza z tym jednym jestem zżyta bo to jego zazwyczaj
widzę dłużej - reszta ostrożna zmyka w trzy sekundy.
Raz
podeszłam go na 10m jak spał.
Niesamowite uczucie być tak blisko
dzikości. Przez nie kupiłam lepszy obiektyw to może i zdjęcia
będą lepsze.
Jest
ich 6 sztuk.
W
każdą niedzielę jadę z duszą na ramieniu - "oby był!"...
i jest na tej samej łące, w tym samym miejscu. Pełnia szczęścia
;)
Wspaniałe kadry! Oby więcej zdjęć pięknej natury
OdpowiedzUsuńBieszczady i wilki.. - czy może być coś piękniejszego?
OdpowiedzUsuń