Do
dzisiejszego wpisu naszykowałem następne zdjęcia z albumu państwa
Antkowskich – Dominiki i Mariusza.
Zdjęcia jak widać robione były z teleobiektywu czyli z daleka.... i od razu świta mi myśl, aby pokazać jakieś zdjęcie z bliska.....
Bez
urazy, ale jakoż że pogoda ducha jest ważna, oraz że jestem już
w nastroju przedwakacyjnym, dołączam bardzo piękne zdjęcie zrobione z bliska i tematycznie
związane z żubrami, a takoż dodaję anegdotę pasującą do całości.
Nie
na darmo jeden z moich bieszczadzkich przydomków brzmi „Jajcarz”.
Rzecz
dzieje się w ludzkich jelitach.
Aktorzy:
- antybiotyk, bakterie, glista ludzka i tasiemiec.
Akcja:
- uciekają bakterie i widząc tasiemca krzyczą – „Uciekaj!
Antybiotyk nadchodzi!”
Tasiemiec:
- „eee tam, nie boję się”....
Po
chwili leci ostatnia bakteria i krzyczy to samo: - „Uciekaj!”
Tasiemiec
wymięka i przesuwa się do swojej koleżanki glisty.
Mówi
do niej: - „Wiesz co? Wyjeżdżamy! Łap walizki i zasuwaj do stacji Jelitkowo,
ja się piorunem spakuję i do ciebie dołączę”.
Wrócił,
spakował manatki, wpada na stację i widzi, że glista siedzi na
walizkach, a płacze tak, że aż się usmarkała.
- Co się stało? - pyta.
- Glista: - Ach nieszczęście! Uciekła nam ta wieczorna kupa z godz. 18.10!
Wspaniałe zdjęcia przepięknych zwierząt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco