Wyścig Czerwonej Królowej 5
Kilka faktów.
Zlodowacenia nie są niczym osobliwym.
Kilka faktów.
Zlodowacenia nie są niczym osobliwym.
Nawiedzają
naszą planetę od dawien dawna z regularnością odwiedzin
teściowej.
Trwają
jakiś czas, a potem odchodzą.
Najstarsze
zlodowacenie miało miejsce 2,3 miliarda lat temu.
Dokładnie rzecz biorąc, mówi się o epokach lodowcowych, czyli okresach, kiedy „zaraz” po sobie następuje kilka cykli zlodowacenia.
Dokładnie rzecz biorąc, mówi się o epokach lodowcowych, czyli okresach, kiedy „zaraz” po sobie następuje kilka cykli zlodowacenia.
Obecnie
żyjemy między epokami lodowcowymi, nawet jeśli ciągle słyszysz
Czytelniku o efekcie cieplarnianym.
Ostatni
okres międzylodowcowy miał miejsce 10-11 tysięcy lat temu, a
przecież z punktu widzenia historii Ziemi jest to „przed
chwilką”.
Tak,
czy owak, mamy na karku nadchodzącą falę zimna. Jedynie zdania na
temat, kiedy ona przyjdzie są podzielone. Ma to być za 5 do 15
tysięcy lat.
A
efekt cieplarniany jak na ironię może tylko przyspieszyć
nadchodzące zlodowacenie, i to przyspieszyć znacznie.
Weźmy
przykład Golfsztormu.
To między innymi dzięki niemu w Europie panuje tak przyjemny klimat. Mówi się, że Golfsztorm płynie, a to nie jest prawda.
On
nie płynie, tylko jest zasysany przez gigantyczną pompę!
Po
pierwsze primo: - ciepła woda jest (bowiem) lżejsza od zimnej,
wypływa więc do góry. Na północy robi się jednak wyraźnie
chłodniej, więc ciepłe wody Golfsztormu oziębiają się
coraz bardziej, aż wreszcie w okolicach Grenlandii opadają w
kaskadach pod własnym ciężarem trzy kilometry w głąb, aż do dna
Basenu Grenlandzkiego.
Stamtąd
jako wody głębinowe, płyną z powrotem na południe.
Po drugie primo: - powodem tego, że masy wody opadają, jest także ich zasolenie: - słona woda waży więcej niż słodka.
Jeżeli
na Ziemi robi się znacznie cieplej, zaczynają się roztapiać masy
lodowe na biegunie północnym.
A
góry lodowe składają się przecież z wody słodkiej.
Roztopy
rozcieńczają słoną wodę, czyli ją słodzą, a wtedy staje się
ona także lżejsza i mija jej chęć do opadania.
Woda wpada w depresję, nie chce się jej opadać i przez to wytwarzać ssania, a
wtedy Golfsztorm
przestaje płynąć.
I tak właśnie zdarzyło się kilkakrotnie w historii Ziemi.
I tak właśnie zdarzyło się kilkakrotnie w historii Ziemi.
Ziemia
trzęsła się już z zimna przez co najmniej sześć epok
lodowcowych, jednak to, co działo się pod koniec proterozoiku,
pobiło wszelkie rekordy. Dzisiaj świadczą o tym ogromne osady
skalne, zeszlifowane i przeniesione przez masy lodowe.
Te
skondensowane osady polodowcowe nazywane są tyllitami. W Australii
ich warstwa osiąga sześć kilometrów grubości !
W
połowie ubiegłego wieku na całym świecie odkryto tyllity,
pochodzące z tego samego okresu, pomiędzy 800 a 600 milionów lat
temu.
Powyższe odkrycia nasunęły przypuszczenie, że w owym czasie, nasza planeta
musiała być w większości pokryta lodem. Zbadano do końca
wszystkie obszary Ziemi, a wynik był jednoznaczny: - cała
planeta była pod lodem!
Było
już o tym w poprzednim wpisie - ziemia zamieniła się w wielką
lśniącobiałą lodową kulę, czyli nie zawsze Ziemia widziana z kosmosu była
niebieska...
Potem
przyszła odwilż, która prawdopodobnie trwała 30 do 40 milionów
lat, aż do całkowitego rozmarznięcia.
Czas
kosmiczny to skala makro i dobrze sobie tę skalę uzmysłowić, a wtedy wszystkie nasze codzienne egzystencjalne problemy, czy nawet depresje, stają się tak znikome wobec depresji Golfsztormu, że właściwie nie powinniśmy ich zauważać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz