Po
wielu latach pracy, pewien wynalazca odkrył sztukę zapalania ognia
za pomocą sił duchowych.
Wybrał
się więc do dalekich północnych siedzib ludzkich i tam nauczał
tej sztuki jeden z miejscowych szczepów.
Miejscowi
kapłani pełni zazdrości o wpływ wynalazcy na ludność, kazali go
zamordować.
Aby
nie wzbudzać podejrzeń o zbrodnię, ustawiono portret Wielkiego
Wynalazcy na głównym ołtarzu świątyni, ułożono również
liturgię tak, aby imię jego było czczone, a pamięć o nim nigdy
nie wygasła.
Skrwawione
szaty Wynalazcy złożono w relikwiarzu i mówiono, że mają moc
uzdrawiania.
Najwyższy
Kapłan sam podjął się opisania żywotu Wynalazcy. Ten opis stał
się Świętą Księgą, w której chwalebne czyny Wynalazcy były
wielbione, a jego dobroć stawiana wszystkim za przykład. Tak
stworzono przedmiot wiary.
Kapłani
pilnowali, aby Księga była przekazywana kolejnym pokoleniom,
podczas gdy oni samorzutnie interpretowali znaczenie słów Wynalazcy
i wagę jego świętego życia i śmierci.
Równocześnie
bezwzględnie karali śmiercią i klątwą każdego, kto nie zgadzał
się z ich poglądami.
Byli
tak zajęci głoszeniem jedynie słusznej prawdy, że
gdzieś po drodze pogubili sens nauk Wielkiego Wynalazcy.
Właśnie
dlatego dziś już nikt nie pamięta, jak się rozpala ogień za
pomocą siły ducha.
Anthony
de Mello
Niekiedy
o poranku, gdy nie ma wiatru, dym z ogniska płonącego w naturalnej
świątyni, która znajduje się pod dachem nieba, unosi się słupem.
Stoisz
samotny, otoczony głęboką ciszą, i masz wrażenie, że ten dym
jest modlitwą bez słów, a „Góra” tę modlitwę
przyjmuje......
Drodzy
Czytelnicy!
Proszę
przyjąć od Zbyszka życzenia świąteczno-noworoczne.
Dodatkowo:
-
Tym, którzy już weszli na Drogę, życzę niezłomnego
podążania naprzód w tej niepowtarzalnej podróży do samego
siebie.
-
A osobom, które dopiero mają zamiar wyruszyć w taką podróż,
życzę zrealizowania planów.
Do
zobaczenia w 2016 roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz