wtorek, 1 grudnia 2015

96 balotów siana

Baloty siana leżące na skoszonych bieszczadzkich łąkach, przypisane są do jesiennego przyrodniczego cyklu. Te baloty są także fotogeniczne. A teraz wiem również, jak wygląda zwózka i praca przy ustawianiu ich w stajni.
To jest ciężka praca, oraz ma swoje szybkie tempo.
     Jesteśmy na uprzątniętym właśnie piętrze drugiej stajni, gdy w ciszę wdziera się odgłos traktora. Nadjeżdża następny transport.

Marek jest sprawnym operatorem traktora, podaje kolejne baloty co minutę. Niby szalone tempo, ale w wolnych sekundach można zrobić zdjęcia.


Wreszcie łapy podają ostatni balot - nr 96.
Aby go uwiecznić, zszedłem na dół.

Traktor za moment odjedzie.

Przetaczamy i stawiamy ten ostatni krążek i następuje Święto Lasu!
Obie stajnie załadowane elegancko.
Po wykonanej pracy jeszcze jedno spojrzenie na okolicę.


Zapanowała popołudniowa cisza. Kilka koni snuje się przy stajni.


Reszta stada zeszła w cień, na dolną część pastwiska. Widać białą kropkę klaczy Viatani.

Pumę ścięło. Wycofała się na z góry upatrzoną pozycję.
Jest zmęczona dzisiejszymi hałasami, oraz ma wszystko głęboko w duszy. Nawet nie podnosi głowy, gdy wchodzimy do starego domu Marii.

Powrót na ziemię Henryka, chwila odsapnięcia i w odwiedziny przybywa sąsiadka Maria.
Na słowo sąsiadka, metodą zakładek odzywa mi się w głowie wierszyk:

Nie da ci ojciec, nie da ci matka
tego, co może dać ci sąsiadka.

Na zdjęciu Henryk Bieszczadnik oprowadza gościa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz