Kiedy
w pierwszych dniach listopada wchodziłem wczesnym rankiem do
Kampinoskiego Parku Narodowego w Truskawiu, na trawie
leżał szron. Przymrozek jednak nie docierał w głąb lasu.
Do południa temperatura podnosiła się do nawet dziesięciu stopni
i wędrowanie było bardzo przyjemne.
W
głębi lasu przeważnie nie było ludzi, zniknęli grzybiarze z
kubełkami, gdyż uznali, że sezon grzybowy już się skończył. Na
trasie spotykało się jednak nieprzeciętnych ludzi.
Co
robi taki oryginalny człowiek? Wozi na przykład swego psa w
dyliżansie.
Oto
Maćko i jego zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz