Wychodzę
ze sklepu w Wetlinie i widzę, że akurat ruszył busik z
napisem: Brzegi Górne. Pomachałem - i już jadę za
całe 4 złote.
W
busiku tylko kilku pasażerów.
Jadę
i przypomina mi się następujący limeryk:
Raz
pewna pani jadąc długo w autokarze
Myślała
z trwogą - czy się aby odważę?
Aż
w końcu - na przystanku
W
śródmieściu o poranku
Pani
zrobiła siusiu wprost na trotuarze.
Dojeżdżamy
do miejscowości, której nie ma - Berehy Górne.
Busik
wraca do Wetliny, a ja czekam chwilę na dalszą podwózkę w
kierunku Wołosatego.
Jest
pięknie.
Myślę sobie: - co tak będę stał, pójdę, a sprawę
podwózki złożę na ręce mego Anioła.
I
ruszam, jak pamiętam, byłem w tym momencie w błogostanie. W takim
właśnie nastroju najlepiej działają intencje.
Uszedłem
może sto metrów, gdy zatrzymał się obok samochód osobowy.
-
Może pana podwieźć? Oczywiście!
Nie machałem, ale dobrze wiem, kto podesłał tę podwózkę. To
wszystko niby drobiazgi dla kogoś, kto nie czuje bluesa, lecz gdy
jesteś dobrze umocowany w sobie, takie zdarzenia sprawiają
niebotyczną radość.
Wsiadam
więc do auta i mówię: - Anioł państwa zesłał, macie plus w
niebie.
I
potoczyła się miła rozmowa, z miłymi ludźmi. Młode małżeństwo
jechało do Mucznego przez Ustrzyki Górne, gdzie
wysiadłem.
Podziękowałem
młodym, oraz w myślach Aniołowi za prowadzenie i ruszyłem
dalej pieszo. Stąd do Wołosatego tylko
6 km.
Następuje przepiękna powtórka z rozrywki: - znowu „się idzie
pomalutku skrajem szosy straszliwie i cudownie samotnym”....
Boziuniu!
Jaka to przyjemność tak wędrować! Ustrzyki coraz dalej.
Motyle
upojone wolnością nie zwracają uwagi na jadące samochody i kończą
swój krótki kolorowy żywot.
Zwracaj
uwagę na znaki stojące na poboczu drogi życia......
Charakterystyczny
budynek dla więźniów, jeszcze z czasów PRL-u.
Chmurzy
się, jest gorąco i parno, chyba będzie padać.
U
Marioli w Wołosatem
Sklep
w Wołosatem zamknięty, potwierdza się przeczucie z Wetliny.
Zmierzam do Marioli – noclegi.
Jako że zakupy z Wetliny
niosę w reklamówce, idący z przeciwka ludzie, pytają mnie gdzie
można kupić jedzenie, gdzie jest czynny sklep w Wołosatem. Odpowiadam, że najbliższy otwarty jest w Ustrzykach.
Tam jest nawet kilka sklepów.
I
już budka ze sławnymi malunkami Mariolki, oraz rzeźbami
Staszka.
Staszek
Wiecheć jest kolegą Darka Karalucha, razem robili na
siekierezadzie pod Baligrodem, a także wspólnie prowadzili
wypały.
Chwila
rozmowy ze Staszkiem, przekazuję
najnowsze wiadomości co u Darka i ląduję pod dachem.
Tu dopinam się do prądu – ładuję to, co ładowania wymaga.
I
pod prysznic!!! Och jak bosko!!!
Jedzonko,
a po nim leżakowanie i czytanie książki z bogatych zbiorów
Staszka.
Gdzieś
daleko pomrukuje burza.
Usnąłem
nie wiadomo kiedy. Budzę się w środku nocy, deszcz pada równo. A
więc następny limeryk pasujący do okoliczności:
Pewien
pan - kiedy w deszcz spojrzał w okno
Ujrzał
drzewa co strasznie wręcz mokną
za
parasol więc złapał
I
na drzewo się wdrapał
By
zaradzić na rzecz tak okropną.
Panie Zbyszku, zbliża się zapora na WIG20 1720punktów i co dalej??? dlaczego nic Pan nie pisze o zaporach???
OdpowiedzUsuńco z akcjami HAWE ??? czy zapora na 34 groszy pęknie i zjedziemy na 10 groszy a może niżej??? jak Pan to widzi? bedzię wystrzał na 1,48pln czy tej spółki już nie ma????
OdpowiedzUsuńproszę o odpowiedź. 99% inwestorów straciło swoje pieniądze na tej inwestycji , coś tutaj jest złego w tej spółce, jak to można wytłumaczyć, proszę o komentarz