Post
powakacyjny spontaniczny.
W
pierwszych słowach tego posta zawiadamiam Czytelniczki i Czytelników
bloga, że czuję się dobrze, tudzież nawet jeszcze lepiej, czego i
Wam życzę.
Zaczynam
od powitania jesieni.
Wyjazd z Warszawy godz. 0.10. Zdjęcie
z Neobusa, zrobione gdzieś przed Rzeszowem.
Tu
widać odjeżdżający autobus, który przywiózł autora do Leska
o świcie 30 sierpnia 2018
W
Lesku trafiłem na natychmiastowe połączenie do Baligrodu
i przed siódmą szedłem już w kierunku dwóch morg słońca.
Co
możesz serio chcieć, aby przez chwilę mieć,
mieć parę chwil radości?
Dwie morgi słońca, na nich pomarańczy gaj,
tam już bez końca śpiewać możesz "baju baj"...
mieć parę chwil radości?
Dwie morgi słońca, na nich pomarańczy gaj,
tam już bez końca śpiewać możesz "baju baj"...
A
więc idę napędzany radością, bo aby wprawić się w taki stan,
wystarczy robić to, co się lubi.
A
ja przykładowo lubię wędrować w samotności, oraz robić zdjęcia.
Więc
idzie się w stronę Bystrego
Się
idzie powolutku skrajem drogi w tej cudownej samotności.
Idzie
się lekko, niespiesznie, radośnie.
A
w głowie (tudzież w duszy) dwie morgi słońca.
Idzie
się i się myśli.
(Bo
ma się czas. Gdyby się czasu nie miało, to by się tylko szło).
Azaliż
myślę, że człowiek na pewnym etapie rozwoju (czytaj: - człowiek
szczęśliwy) nie potrzebuje mp czwórki dla zafundowania sobie
muzyki.
Takiemu
wystarczy, że nie pada, a jemu chce się chcieć, oraz ma zdrowe
nogi i jeszcze inne cóś zdrowe (dzięki Bogu o ile ów jest). I już
w duszy gra muzyka.
Mijam
tablicę, której treść wskazuje, że owa nie znajduje się w
miejscu docelowym.
Mijam
Bystre
Mijam
leśniczówkę, potem takie różne (pompę z wodą święconą).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz