wtorek, 9 października 2018

Powitanie jesieni

Post powakacyjny spontaniczny.
W pierwszych słowach tego posta zawiadamiam Czytelniczki i Czytelników bloga, że czuję się dobrze, tudzież nawet jeszcze lepiej, czego i Wam życzę.

Zaczynam od powitania jesieni.


Wyjazd z Warszawy godz. 0.10. Zdjęcie z Neobusa, zrobione gdzieś przed Rzeszowem.


Tu widać odjeżdżający autobus, który przywiózł autora do Leska o świcie 30 sierpnia 2018

W Lesku trafiłem na natychmiastowe połączenie do Baligrodu i przed siódmą szedłem już w kierunku dwóch morg słońca.

Co możesz serio chcieć, aby przez chwilę mieć,
mieć parę chwil radości?
Dwie morgi słońca, na nich pomarańczy gaj,
tam już bez końca śpiewać możesz "baju baj"...

A więc idę napędzany radością, bo aby wprawić się w taki stan, wystarczy robić to, co się lubi.
A ja przykładowo lubię wędrować w samotności, oraz robić zdjęcia.
Więc idzie się w stronę Bystrego
Się idzie powolutku skrajem drogi w tej cudownej samotności.
Idzie się lekko, niespiesznie, radośnie.
A w głowie (tudzież w duszy) dwie morgi słońca.
Idzie się i się myśli.
   (Bo ma się czas. Gdyby się czasu nie miało, to by się tylko szło).
Azaliż myślę, że człowiek na pewnym etapie rozwoju (czytaj: - człowiek szczęśliwy) nie potrzebuje mp czwórki dla zafundowania sobie muzyki.
Takiemu wystarczy, że nie pada, a jemu chce się chcieć, oraz ma zdrowe nogi i jeszcze inne cóś zdrowe (dzięki Bogu o ile ów jest). I już w duszy gra muzyka.
Mijam tablicę, której treść wskazuje, że owa nie znajduje się w miejscu docelowym.


Mijam Bystre


Mijam leśniczówkę, potem takie różne (pompę z wodą święconą).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz