Traktując
umownie słowo „jutro”, możemy powiedzieć że
jutro wszystko będzie podłączone do internetowej chmury.
Oto
obraliśmy kierunek: – fuzja człowieka z maszyną. A zaczynamy od
cyfrowych gadżetów do pomiarów czynności ciała.
Na
razie jednak nic nie zastąpi człowieka, na przykład aplikacje do
zapobiegania depresji (i leczenia) jeśli wykryją anomalie –
podpowiadają: – porozmawiaj z przyjacielem.
Ludzie
jednak lubią, gdy ktoś za nich myśli i podpowiada co mają robić.
Tak sygnalizuje się zagubienie w tym chorym świecie. Chorzy mianowicie mówią,
„że mają wrażenie iż ktoś się nimi opiekuje”.
Rzeczywistość
rozszerzona polega na stosowaniu nowego, cyfrowego wymiaru. Istnieje
niebezpieczeństwo ( graniczące z pewnością), że się od tej
rzeczywistości uzależnimy, wszak uzależnić można się od
wszystkiego.
Jak
to dziś wygląda w praktyce?
Cyfrowy świat.
Technologia prze naprzód, nie są już potrzebne hełmy z lornetkami na oczach, - sprawę załatwiają soczewki kontaktowe, które dają wejście w ten inny - cyfrowy świat.
A wrażenia
są wręcz niesamowite!
Oczywiście jest widok 3xD, ale także dotyk i.... zapach!
Oczywiście jest widok 3xD, ale także dotyk i.... zapach!
Oto
widzimy faceta siedzącego w domu na kanapie - naprzeciwko biała
ściana, a on, w innej rzeczywistości jest w sklepie ze znajomą.
I akurat
ogląda i wybiera buty biegowe.
Trzyma
buty w garści, sprawdzając miękkość skóry i twardość
podeszwy, a zachęcony przez dziewczynę podnosi but do nosa i
wącha.... a fuj!
Oczywiście
dla postronnego obserwatora wygląda jak świr. Macha rękami i gada
do siebie.
Lecz on jest w super realnym innym świecie, w rzeczywistości
rozszerzonej, która wciąga jak czarna dziura światło. Można w
tej rzeczywistości mieć multum kontaktów, lecz zbyt intensywna
wymiana niestety nie wzbogaca, a zubaża.
Przecież
w ten sposób wychodzimy z siebie, a tajemnica polega na odwrotności
- na kwantowym skoku do swego wnętrza.
Być może twórcom rzeczywistości rozszerzonej o to właśnie chodziło.....
Być może twórcom rzeczywistości rozszerzonej o to właśnie chodziło.....
Zalew informacji, wszechobecna sieczka informacyjna powoduje, że społeczeństwo zaczyna przypominać mózg przesycony.
Specjaliści
od cyfrowych gadżetów nazywają ten stan „sytuacją
padaczkową”.
Bowiem po
pewnym przekroczonym zakresie podawanych bitów mamy do czynienia ze
„społeczeństwem epileptycznym” - podatnym (uwaga!) na
sterowanie.
Sterować
tłumem, masami.....
Od zarania dziejów wielu nad tym pracowało. Duże osiągnięcia ma w tej dziedzinie Największa Korporacja - kk.
Od zarania dziejów wielu nad tym pracowało. Duże osiągnięcia ma w tej dziedzinie Największa Korporacja - kk.
Największym
szpiegiem jest na razie telefon komórkowy i my sami, kiedy podajemy
o sobie wiele wiadomości na portalach społecznościowych.
Azaliż
nie można postawić tamy postępowi – ktoś powie.
Racja,
lecz pamiętajmy, że wszelkie dane są analizowane przez algorytmy
(Automatyczne systemy transakcyjne - to właśnie algorytmy, które sterują
transakcjami na rynkach finansowych. Ale spokojnie, nic
nadzwyczajnego: - wszak algorytmy są tworem człowieka).
Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że algorytmy trafiają do ręki coraz węższej grupy osób uczących się sterowania społeczeństwem.
Owszem,
musimy się niestety zgodzić, że przyszłość należy do sztucznej
inteligencji. Zaniedługo wszystko jak pisałem, będzie podłączone
do sieci, a my się do tego przyzwyczaimy, i nie będziemy tego
odczuwać.
Czy
to ma służyć człowiekowi, czy też go zniewolić?
Czy
algorytmy dadzą poczucie szczęścia?
Pamiętajmy, że
od wieków wielcy nauczyciele duchowi na wiele sposobów tłumaczą,
że szczęście nie znajduje się na zewnątrz, lecz wewnątrz
człowieka.
Dziś
narzędzia cyfrowe odbierają ludziom wolność, a dają władzę
rządzącym.
Patrzę na młodych w metrze – prawie wszyscy (a z pewnością wielu) ma rękach cyfrowe gadżety i jest nieobecna. (Owszem – w ten sposób można także zdobywać wiedzę, co robi część populacji).
Kiedy
zapada zmierzch, lubię popatrzeć z wysokości na szeroki ruchliwy deptak przy budynku. Wielu młodych
idzie z włączonymi telefonami, bo piszą sms-y, albo idą kierowani
gps-em. Idą z lewa, a inni z prawa, mijają się, a te maleńkie światełka ich telefonów
wyglądają z góry jakby frunęły świetliki.
Elektroniczne
świetliki.
Wygląda
to bardzo uroczo.
Niestety
coraz więcej ludzi zapatrzonych w telefony plus słuchawki w uszach
- wpada pod samochody na przejściach dla pieszych.
W
bieszczadzkim odludziu spotykają się dwa niedźwiedzie.
-
Prawie wszedłem dziś na turystę – mówi pierwszy.
-
Przestraszył się? - pyta drugi.
-
Nie, nie widział mnie wcale - patrzył w swój smartfon.
-To
trzeba było zaryczeć!
-
Ryczałem, ale on miał w uszach słuchawki od mp czwórki.....
Twór,
który właśnie kreujemy, człowiek cyfrowy – czyli
uzależniony, kiedyś zajmie miejsce normalnych ludzi.
Pomału
ludzie oduczą się kierować własnym umysłem – i pewnie o to
chodzi.
Mam prawo pisać o sobie: - przeciwdziałając komputerowemu uzależnieniu stosuję kilkumiesięczny relaks pod tytułem "zero
komputera", a internet w telefonie mam wyłączony na stałe.
Komputerem wystarczająco intensywnie posługuję się jesienią, w zimie i wczesną wiosną. Do tego dla higieny umysłowej dokładam kompletną nieobecność na wszelkich portalach społecznościowych.
Komputerem wystarczająco intensywnie posługuję się jesienią, w zimie i wczesną wiosną. Do tego dla higieny umysłowej dokładam kompletną nieobecność na wszelkich portalach społecznościowych.
Za
to po wakacyjnym resecie komputer daje mi radość obcowania ze światem, na
co składają się wpisy do bloga, gra na CFD, bardzo wybiórczy wgląd w
informacje z sieci, trochę rozmów mailowych.
W przyszłości narzędzia
cyfrowe mogą także pomóc przedłużyć życie. Nie
mam tu na myśli części zamiennych, lecz diagnozowanie i leczenie za
pomocą nanotechniki. Jednak będzie to impreza tylko dla wybrańców choćby z jednego powodu: - ludzi jest przecież dużo za dużo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz