poniedziałek, 16 stycznia 2017

Dysk z Nebry

To była nie lada gratka dla poszukiwaczy skarbów korzystających z wykrywacza metali kolorowych.
Dwaj kopacze w 1999 roku penetrowali tereny wałów obronnych z epoki brązu, leżących na szczycie wzgórza Mittelberg, w Saksonii-Anhalt, niedaleko miasteczka Nebra.

Zmierzchało się, kiedy przyszli na miejsce. A była już noc, gdy zapiszczał wykrywacz.
W świetle latarek zaczęli pracowicie kopać. Jama powiększała się stopniowo. Co pewien czas sprawdzali kierunek kopania wykrywaczem – sygnał był coraz silniejszy. 
Wreszcie łopata w coś stuknęła.
         Początkowo nielegalni poszukiwacze doszli do wniosku, że mają do czynienia ze współczesną przykrywką od jakiegoś starego blaszanego wiadra.
Dopiero, gdy usunęli ziemię z tej niby przykrywki, zorientowali się, że natrafili na coś całkiem niezwykłego.
     Wraz z kilkoma innym obiektami znaleźli prawdziwy skarb!
Oto mieli w rękach przedmiot niezwykle kunsztowny: - w świetle latarki zobaczyli dysk z brązu pokryty niebieską emalią i złotymi inkrustacjami....


Postanowili dysk sprzedać, oczywiście drogą nieoficjalną, co okazało się niezwykle trudne, bo przedmiot był jedyny w swoim rodzaju i potencjalni kupcy – paserzy, podejrzewali oszustwo.
(Oszust mierzy wszystkich swoją miarą).


Wreszcie sprzedali artefakt za 32 tysiące marek. Potem kolejni właściciele sprzedawali dalej, podbijając cenę, aż ostatni kolekcjoner zapłacił za dysk 700 tysięcy marek.
I w tym momencie wkroczyła policja, rekwirując rzecz.
Dysk stał się własnością Saksonii- Anhalt.
Przez lata badań, do 2008 roku ustalono, że:

- Ocenia się pośrednio wiek płyty zbadany wstępnie metodą węglową na 1600 lat p.n.e.
    Pośrednio, bo tej metody nie można użyć bezpośrednio do badania wieku przedmiotów metalowych. W ogóle nie ma dziś niepodważalnej naukowo metody określania wieku przedmiotów metalowych nawet z dokładnością przybliżoną do tysiąca lat.
Zastosowano więc metodę pośrednią i oznaczono za jej pomocą wiek innych przedmiotów które towarzyszyły znalezisku.

A więc dowiedzieliśmy się, że dysk został zakopany w Nebrze około 1600 lat p.n.e. Jest to obiekt astronomiczny.


- Na płycie widać Plejady, które w epoce brązu a nawet wcześniej odgrywały znaczącą rolę w mitologiach .
     Archeolodzy byli dalej nieufni – oni mają wszystko precyzyjnie poukładane – jeszcze nie bardzo wierzą w astronomię i matematykę. 
No bo jak? Stopniowo okazało się bowiem, że przedmiot ma co najmniej cztery i pół tysiąca lat!
Czy to możliwe, żeby na takim stopniu rozwoju byli twórcy dysku w epoce już nie brązu, a kamienia?


Wiele ciekawych informacji dostarczyły badania metalurgiczne płyty.

- Udało się dowieść, że stop (97% miedzi, 2,5% cyny, 0,5% innych składników w tym arsenu,) pochodzi z kopalni Hochkenig niedaleko Salzburga.
Natomiast złoto pochodzi z kopalni Siedmiogórza w Rumunii.

Gdzie została wykonana sama płyta, pozostaje zagadką.

Płytę nazwano kluczem do archeoastronomii (Prof,Schlosser z Bochum)

Zaczęli ją badać astronomowie i pojawiło się mnóstwo przedwczesnych teorii, które pominę.
     W końcu pewne fakty geometryczne odkrył astronom Hansen: - Jeśli przeciągniemy linię od środka Księżyca w pełni ku obu krańcom łuków, okaże się, że końcówki tych łuków pasują idealnie do przebiegu linii.
    Kąt między liniami łączącymi środek Księżyca w pełni z lewym łukiem wynosi 109 stopni, zaś kąt między linią prowadzoną od środka Księżyca a prawym łukiem wynosi 66 stopni.

Astronom Gasch zauważył, że kąty właśnie tej wielkości występują w Stonehenge!
Te kąty oznaczają oznaczają odległości punktów wschodu i zachodu Księżyca w stosunku do dużych i małych przesileń Księżyca.
      Przesilenia Księżyca spowodowane są rytmicznymi zmianami toru przebiegu Księżyca, w stosunku do przebiegu równika Ziemi. Zmiany te następują co 18,61 roku. Stąd wniosek, że punkty wschodu i zachodu Księżyca przesuwają się co 18,61 roku nad horyzontem pod szczególnie dużym kątem, a co 9.3 roku pod szczególnie małym katem.
    W momencie osiągnięcia maksymalnego lub minimalnego kąta astronomowie mówią o przesileniu Księżyca.
Z pomiarów przeprowadzonych przez naukowców w Stonehenge wiemy, że kąty tam odkryte odnoszą się do przesileń Księżyca.


Na dysku były początkowo umieszczone 32 gwiazdy, (jedna została potem usunięta). Stało się to prawdopodobnie wtedy, gdy na dysku były przeprowadzane zmiany – umieszczono na nim złote łuki.
Otóż siedem z tych 32 gwiazd to Plejady, które w sposób jednoznaczny są widoczne na niebie. Pozostałych 25 nie sposób przyporządkować.

      Najbardziej przekonująca teoria

Opieram się na sensownej teorii astronoma Gascha, która bierze pod uwagę przeobrażenia nocnego nieba w ciągu wielu stuleci, i za pomocą której możemy określić, i to z dużą dokładnością, wiek Dysku z Nebry.
     Otóż astronomiczne programy komputerowe pokazują datę 2375 p.n.e.
I jeszcze jedna ciekawostka: Dysk „pochowano” w Nebrze, lecz stosowano na 55 stopniu szerokości geograficznej, a więc gdzieś w dzisiejszej Szkocji.

Miejsce znalezienia dysku, było jedynie jego „pochówkiem” w grobie razem z materią jakiejś znacznej, pradawnej osoby.

Gasch sformułował przypuszczenie: - Właściwy sens informacyjny dysku zawarty jest w wartościach azymutowych punktów – gwiazd z płyty. (poza Plejadami)
Następnie zabrał się do obliczeń, które potwierdziły jego teorię.

Otóż płyta przedstawia azymuty wschodu i zachodu najważniejszych widocznych na niebie gwiazd: Kozy (Capella) i Syriusza (Sirius), Gamma Crucis, Gamma Eridiani.
Prawdopodobieństwo obliczeń Gascha daje możliwość błędu jak 1 do miliona.

       Podsumowanie.

Wiemy, że wiele artefaktów podobnych do Dysku z Nebry, jest ukrywanych przed społecznościami z powodu wszechobecnej manipulacji informacją. To smutne, lecz zawsze byli jacyś decydenci, którzy osądzali i osądzają, o czym wolno powiedzieć, a co należy ukryć.
      Pocieszającym natomiast jest fakt, że w dobie szybkiego przepływu informacji, niemożliwego do skutecznej kontroli, coraz trudniej ukrywać niewygodne fakty.

Jak się skończyły nielegalne nocne wykopaliska dla dwóch poszukiwaczy, którzy odkopali Dysk z Nebry?

Dostali po pół roku więzienia w zawieszeniu.

A co się dzieje w Wielkiej Piramidzie?
      Otóż „ktoś” prowadzi wewnątrz Wielkiej Piramidy nielegalne wykopaliska prując korytarze młotami pneumatycznymi.
Że ten „ktoś” to nie są zwykli Kowalscy, tylko Służby jednego z mocarstw możemy się tylko domyślać.
     Służby po kryjomu szukają artefaktów i są bezkarne w swoim działaniu. To jest bowiem sprawa Bezpieczeństwa Narodowego, a w takim przypadku niszczenie jakiegoś zabytku nie ma żadnego znaczenia.
     Liczy się jedynie to, że takie poszukiwania mogą doprowadzić do znalezienia recepty na nową, doskonałą technologię (broń na przykład), która pozwoli osiągnąć miażdżącą przewagę nad przeciwnikiem.
W tym miejscu nasuwają się dwa wnioski:
  • Jeśli ktoś maleńki coś ukradnie – zostaje złodziejem, lecz jeśli tym złodziejem jest ktoś dostatecznie duży, przypisuje mu się ten fakt jako wielkie osiągnięcie i sukces.
  • Służby nie poszukują fatamorgany. Dawna, wysoko rozwinięta cywilizacja zostawiła przekazy dla następnych pokoleń w postaci artefaktów. Wspominało o tym wielu ludzi obdarzonych wglądem (np. Edgar Cayce).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz