To
była nie lada gratka dla poszukiwaczy skarbów korzystających z
wykrywacza metali kolorowych.
Dwaj
kopacze w 1999 roku penetrowali tereny wałów obronnych z epoki
brązu, leżących na szczycie wzgórza Mittelberg, w
Saksonii-Anhalt, niedaleko miasteczka Nebra.
Zmierzchało
się, kiedy przyszli na miejsce. A była już noc, gdy zapiszczał
wykrywacz.
W
świetle latarek zaczęli pracowicie kopać. Jama powiększała się stopniowo.
Co pewien czas sprawdzali kierunek kopania wykrywaczem – sygnał był coraz silniejszy.
Wreszcie łopata w coś stuknęła.
Początkowo
nielegalni poszukiwacze doszli do wniosku, że mają do czynienia ze
współczesną przykrywką od jakiegoś starego blaszanego wiadra.
Dopiero,
gdy usunęli ziemię z tej niby przykrywki, zorientowali się, że
natrafili na coś całkiem niezwykłego.
Wraz
z kilkoma innym obiektami znaleźli prawdziwy skarb!
Oto
mieli w rękach przedmiot niezwykle kunsztowny: - w świetle latarki
zobaczyli dysk z brązu pokryty niebieską emalią i złotymi
inkrustacjami....
Postanowili
dysk sprzedać, oczywiście drogą nieoficjalną, co okazało się
niezwykle trudne, bo przedmiot był jedyny w swoim rodzaju i
potencjalni kupcy – paserzy, podejrzewali oszustwo.
(Oszust
mierzy wszystkich swoją miarą).
Wreszcie
sprzedali artefakt za 32 tysiące marek. Potem kolejni właściciele
sprzedawali dalej, podbijając cenę, aż ostatni kolekcjoner
zapłacił za dysk 700 tysięcy marek.
I
w tym momencie wkroczyła policja, rekwirując rzecz.
Dysk
stał się własnością Saksonii- Anhalt.
Przez
lata badań, do 2008 roku ustalono, że:
- Ocenia
się pośrednio wiek płyty zbadany wstępnie metodą węglową na
1600 lat p.n.e.
Pośrednio,
bo tej metody nie można użyć bezpośrednio do badania wieku
przedmiotów metalowych. W ogóle nie ma dziś niepodważalnej
naukowo metody określania wieku przedmiotów metalowych nawet z
dokładnością przybliżoną do tysiąca lat.
Zastosowano
więc metodę pośrednią i oznaczono za jej pomocą wiek innych
przedmiotów które towarzyszyły znalezisku.
A
więc dowiedzieliśmy się, że dysk został zakopany w Nebrze
około 1600 lat p.n.e. Jest to obiekt astronomiczny.
- Na
płycie widać Plejady, które w epoce brązu a nawet
wcześniej odgrywały znaczącą rolę w mitologiach .
Archeolodzy
byli dalej nieufni – oni mają wszystko precyzyjnie poukładane –
jeszcze nie bardzo wierzą w astronomię i matematykę.
No bo jak? Stopniowo okazało się bowiem, że przedmiot ma co najmniej cztery i pół tysiąca lat!
No bo jak? Stopniowo okazało się bowiem, że przedmiot ma co najmniej cztery i pół tysiąca lat!
Czy
to możliwe, żeby na takim stopniu rozwoju byli twórcy dysku w
epoce już nie brązu, a kamienia?
Wiele
ciekawych informacji dostarczyły badania metalurgiczne płyty.
- Udało
się dowieść, że stop (97% miedzi, 2,5% cyny, 0,5% innych
składników w tym arsenu,) pochodzi z kopalni Hochkenig
niedaleko Salzburga.
Natomiast
złoto pochodzi z kopalni Siedmiogórza w Rumunii.
Gdzie
została wykonana sama płyta, pozostaje zagadką.
Płytę
nazwano kluczem do archeoastronomii (Prof,Schlosser z Bochum)
Zaczęli
ją badać astronomowie i pojawiło się mnóstwo przedwczesnych
teorii, które pominę.
W
końcu pewne fakty geometryczne odkrył astronom Hansen: -
Jeśli przeciągniemy linię od środka Księżyca w pełni ku obu
krańcom łuków, okaże się, że końcówki tych łuków pasują
idealnie do przebiegu linii.
Kąt
między liniami łączącymi środek Księżyca w pełni z lewym
łukiem wynosi 109 stopni, zaś kąt między linią prowadzoną od
środka Księżyca a prawym łukiem wynosi 66 stopni.
Astronom Gasch zauważył, że kąty właśnie tej wielkości występują w Stonehenge!
Te
kąty oznaczają oznaczają odległości punktów wschodu i zachodu
Księżyca w stosunku do dużych i małych przesileń Księżyca.
Przesilenia
Księżyca spowodowane są rytmicznymi zmianami toru przebiegu
Księżyca, w stosunku do przebiegu równika Ziemi. Zmiany te
następują co 18,61 roku. Stąd wniosek, że punkty wschodu i
zachodu Księżyca przesuwają się co 18,61 roku nad horyzontem pod
szczególnie dużym kątem, a co 9.3 roku pod szczególnie małym
katem.
W
momencie osiągnięcia maksymalnego lub minimalnego kąta
astronomowie mówią o przesileniu Księżyca.
Z
pomiarów przeprowadzonych przez naukowców w Stonehenge wiemy, że
kąty tam odkryte odnoszą się do przesileń Księżyca.
Na
dysku były początkowo umieszczone 32 gwiazdy, (jedna została potem
usunięta). Stało się to prawdopodobnie wtedy, gdy na dysku były
przeprowadzane zmiany – umieszczono na nim złote łuki.
Otóż
siedem z tych 32 gwiazd to Plejady, które w sposób
jednoznaczny są widoczne na niebie. Pozostałych 25 nie sposób
przyporządkować.
Najbardziej
przekonująca teoria
Opieram
się na sensownej teorii astronoma Gascha, która bierze pod
uwagę przeobrażenia nocnego nieba w ciągu wielu stuleci, i za
pomocą której możemy określić, i to z dużą dokładnością,
wiek Dysku z Nebry.
Otóż
astronomiczne programy komputerowe pokazują datę 2375 p.n.e.
I
jeszcze jedna ciekawostka: Dysk „pochowano” w Nebrze, lecz
stosowano na 55 stopniu szerokości geograficznej, a więc gdzieś w
dzisiejszej Szkocji.
Miejsce
znalezienia dysku, było jedynie jego „pochówkiem” w grobie
razem z materią jakiejś znacznej, pradawnej osoby.
Gasch
sformułował przypuszczenie: - Właściwy sens informacyjny dysku
zawarty jest w wartościach azymutowych punktów – gwiazd z płyty.
(poza Plejadami)
Następnie
zabrał się do obliczeń, które potwierdziły jego teorię.
Otóż
płyta przedstawia azymuty wschodu i zachodu najważniejszych
widocznych na niebie gwiazd: Kozy (Capella) i Syriusza
(Sirius), Gamma Crucis, Gamma Eridiani.
Prawdopodobieństwo
obliczeń Gascha daje możliwość błędu jak 1 do miliona.
Podsumowanie.
Wiemy,
że wiele artefaktów podobnych do Dysku z Nebry, jest
ukrywanych przed społecznościami z powodu wszechobecnej manipulacji
informacją. To smutne, lecz zawsze byli jacyś decydenci, którzy
osądzali i osądzają, o czym wolno powiedzieć, a co należy ukryć.
Pocieszającym
natomiast jest fakt, że w dobie szybkiego przepływu informacji,
niemożliwego do skutecznej kontroli, coraz trudniej ukrywać
niewygodne fakty.
Jak
się skończyły nielegalne nocne wykopaliska dla dwóch
poszukiwaczy, którzy odkopali Dysk z Nebry?
Dostali
po pół roku więzienia w zawieszeniu.
A
co się dzieje w Wielkiej Piramidzie?
Otóż
„ktoś” prowadzi wewnątrz Wielkiej Piramidy nielegalne
wykopaliska prując korytarze młotami pneumatycznymi.
Że
ten „ktoś” to nie są zwykli Kowalscy, tylko Służby
jednego z mocarstw możemy się tylko domyślać.
Służby
po kryjomu szukają artefaktów i są bezkarne w swoim działaniu. To
jest bowiem sprawa Bezpieczeństwa Narodowego, a w takim przypadku
niszczenie jakiegoś zabytku nie ma żadnego znaczenia.
Liczy
się jedynie to, że takie poszukiwania mogą doprowadzić do
znalezienia recepty na nową, doskonałą technologię (broń na
przykład), która pozwoli osiągnąć miażdżącą przewagę nad
przeciwnikiem.
W
tym miejscu nasuwają się dwa wnioski:
- Jeśli ktoś maleńki coś ukradnie – zostaje złodziejem, lecz jeśli tym złodziejem jest ktoś dostatecznie duży, przypisuje mu się ten fakt jako wielkie osiągnięcie i sukces.
- Służby nie poszukują fatamorgany. Dawna, wysoko rozwinięta cywilizacja zostawiła przekazy dla następnych pokoleń w postaci artefaktów. Wspominało o tym wielu ludzi obdarzonych wglądem (np. Edgar Cayce).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz