Bieszczady. Niedźwiedź nad Sanem.
Niedźwiedź przepłynął na drugi brzeg, potem jakby uciekł, a potem wrócił. Oto
reszta obrazków z tego spotkania.
Fotografował
Krzysztof J.
Wątek z niedźwiedziem pojawił się także na Fereczatej, ale to opiszę innym razem.
Przygotowałem
serię wpisów o Shaunie Ellisie – znawcy wilków.
Ponieważ
dziś jednak został wywołany temat niedźwiedzia, wybrałem urywek z niedźwiedziem.
Shaun Ellis szykuje się do przygody z wilkami, testuje specjalną odzież i prowadzi "zwykłe" życie obozowe w Górach Skalistych.
Zdarzyło
się, że Shauna pogonił niedźwiedź. Udało mu się ledwo
uciec i wskoczyć do jednego z samochodów, które stały obok
obozowiska.
Opowiada
o tym swemu indiańskiemu przyjacielowi Leviemu.
- „Niedźwiedzie
potrafią biec z prędkością konia i wdrapać się prawie na każde
drzewo. Levi kazał mi się odprężyć, ponieważ jego ludzie
zawarli pokój z niedźwiedziem i nie mamy się czego bać".
Dawno,
dawno temu – zaczął opowiadać Levi
- trzej myśliwi ścigali niedźwiedzicę. Zranione w
grzbiet zwierzę pobiegło w góry i wdrapało się na niedostępną
z pozoru półkę skalną, ale myśliwi i tak je dopadli.
Niedźwiedzica
nie miała już dokąd uciec, odbiła się więc od skały i
pofrunęła w niebo, a myśliwi za nią. Widać ich tam do dziś, w
gwiazdozbiorze zwanym Ursa
Major (Wielka Niedźwiedzica).
Każdej
jesieni, po zapadnięciu ciemności, niedźwiedzica biegnie ponoć do
góry nogami, a krew z rany na jej grzbiecie skapuje na ziemię i
barwi liście na szkarłatny kolor.
Las
był pełen potencjalnie niebezpiecznych zwierząt. Jedna z
ówczesnych praktykantek dbała o kondycję, uprawiając dwa razy
dziennie jogging. Rano i wieczorem biegała pięć albo sześć
kilometrów drogą w stronę miasta. Pewnego razu poszliśmy z jednym
z biologów w teren po karmę dla wilków. Wypatrzyłem ślady
dziewczyny na świeżym śniegu.
Jakieś
półtora kilometra dalej dołączył do nich trop dużego kota. Były
to odciski pumy, która najwyraźniej przejrzała zwyczaje
praktykantki i bez jej wiedzy odprowadziła ją w miejsce odległe
zaledwie 150 metrów od obozu.
Zapewne
śledziła ją już wcześniej. Pumy obserwują ofiarę przez wiele
dni, zanim przejdą do ataku.
Dziewczyna
biegała tą trasą od trzech tygodni. Ostrzegłem ją i przestała
uprawiać jogging.
Czyżby i niedźwiedź zagościł na wigu ? ;)
OdpowiedzUsuń