Ostatni
raz odwiedziłem Darka Karalucha na początku czerwca.
San
wezbrał po obfitych opadach.
Mój
przyjaciel zakwaterowany był wtedy w pokoju dwuosobowym na drugim
piętrze.
Pokój
miał nr 13.
To
były smutne odwiedziny – Darek silnie tęsknił za wolnością.
Umarł
jesienią. Był prostym człowiekiem, ale serce miał ogromne. Więc
prosta modlitwa dla Darka Karalucha.
Oto
dar, aby być prostym,
Oto
dar, aby być wolnym,
Oto
dar, aby iść tam, gdzie trzeba.
A
gdy dotrzemy na właściwe miejsce,
Znajdziemy
tam miłość i szczęście.
Gdy
prawdziwą prostotę mamy,
Nie
wstyd nam, gdy się uginamy.
Zmieniać
się, zmieniać to nasze szczęście,
Nie
ma przypadków: - po wyjściu ze schroniska, zachwyciłem się makami
rosnącymi u podnóża góry zamkowej.
Teraz
rozumiem, czemu tego dnia maki połączyły się z wizytą w
schronisku - one sygnalizowały nadchodzącą wolność dla Darka.
Żegnaj
Przyjacielu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz