Kilka dni temu wybrałem się na spacer do Powsina. Pogoda dopisywała, był kilkustopniowy mrozek. W nocy w Warszawie sypało, dlatego spodziewałem się scenerii śnieżnej. Gdy jednak doszedłem do polany, poczułem się nieco zawiedziony, bo wiatr wywiał cały śnieg do lasu.
Atoli natknąłem się na przesymaptyczną rodzinę Olafów i mogłem porozmawiać z tatą Olafem, który pasjonuje się liczeniem dat zwrotu na polskiej giełdzie.
Tata Olaf pokazał mi poniższy obrazek mówiąc: - To co proste jest najlepsze.
Rodzina Olafów prosiła, abym pozdrowił Czytelników bloga, co niniejszym czynię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz