piątek, 20 kwietnia 2012

TRZECIE OKO


To, jak wygląda świat, zależy od ciebie. Żyjemy w różnych świa­tach, ponieważ różnią się nasze sposoby postrzegania. Światów jest tyle, ilu jest ludzi, stąd zderzenie. Stąd konflikt w miłości, w przyjaźni - ponieważ dwa sposoby postrzegania nie zgadza­ją się. Nakładają się na siebie, lub ze sobą kolidują. Próbują manipulować lub dominować. U podstaw konfliktu leży fakt, że są to dwa sposoby widzenia, a między nimi toczy się walka o to, kto wygra, kto udowodni swoją rację.
Gdy zajrzysz w głąb, znajdziesz trzecie oko. Twoje oczy zbiega­ją się w punkcie leżącym głęboko w tobie. Nigdy nie spotkają się na zewnątrz - nie mogą się tam spotkać. Im dalej próbujesz spoj­rzeć, tym bardziej się rozchodzą; im bliżej, tym bardziej się zbie­gają. Gdy zamkniesz oczy, staną się jednym okiem, okiem, które widzi rzeczywistość taką, jaka jest. Patrzy ono bez patrzenia. Pa­trzy bez pośredników. Jest to widzenie niezakłamane. Wszystkie siedem kolorów tęczy ponownie łączy się w biel.
Przez trzy minuty masuj trzecie oko - miejsce pomiędzy brwia­mi. Połóż otwartą dłoń na trzecim oku i masuj do góry, powoli, delikatnie, z uczuciem. Powinieneś czuć się tak, jakbyś próbo­wał otworzyć okno. Trzecie oko jest oknem, a pocieranie pomo­że. Jeśli po trzech minutach nie czujesz wpływu na swoją ener­gię, zacznij je pocierać zgodnie z ruchem wskazówek zegara. (Są dwa typy ludzi. Trzecie oko u niektórych otwiera się dzięki po­cieraniu do góry, a u innych dzięki pocieraniu w dół. Na więk­szość działa pocieranie w górę, więc zacznij od niego.)
 Ludziom zależy na tym, żeby mieć piękne oczy. A powinni skupić się raczej na tym, aby pięknie patrzeć. Zamiast mieć piękne oczy, miej piękne spojrzenie. Patrz pięknie. Patrz na jedność, na to, co niepodzielone i wieczne - to właśnie mam na myśli, mówiąc: „patrz pięknie". A jest to możliwe. Jest to w na­szym zasięgu. Po prostu nigdy tego nie próbowaliśmy. ; spróbuj nauczyć się patrzeć do środka. Na początku jest to trudne. Jest tam bardzo ciemno, ponieważ zapomnieliśmy już, jak patrzy się w głąb. Początkowo będzie całkowicie ciemno.
Tak, jakbyś wszedł do pomieszczenia z miejsca, gdzie było gorąco i słonecznie, i przez kilka sekund nic nie widzisz. Potem oczy przyzwy­czają się. Powoli pokój się rozjaśnia. Powoli wypełnia się świat­łem - tak majestatycznym i wspaniałym, że teraz nie umiesz sobie tego nawet wyobrazić.
 .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz