czwartek, 26 kwietnia 2012

DATY DZIAŁAJĄ - KATASTROFA W ROSWELL


Daty działają dalej tak, jak działały. Raz lepiej, innym razem z jakimś błędem. Wszystkie rynki finansowe są systemem naczyń połączonych. Jeden rynek wpływa na drugi. Zwykle to większy działa na mniejszy. Duże jest piękne........Tak samo z planetami. Jowisz jest 345 razy większy od Ziemi. I co z tego, że daleko? Twoja miłość może być na końcu świata, a ponieważ kochasz, przyciąga ciebie. Zgadza się? Albo ciągnie cię do twojej pasji...........Jupiter był w religii solarnej pierwszym bogiem. Czytelnicy zauważają błędy w tym, co piszę. Dziękuję, bo wiem, że blog jest czytany. Oprócz tego widzę ten ponad tysiąc wejść dziennie na stronę. I widać z jakiego zakątka świata są te wejścia. Komputer to przydatne urządzenie. --------------------------------------------------Amerykanie przechwycili W 1947 roku, po katastrofie w Roswell, komputery biologiczne Obcych. Cykają tę technologię, tak, żeby nie wywołać rewolucji. Pomalutku. Pewnie do tej pory mamy w użyciu 2% możliwości tych cacek. --------Pułkownik Ryszard Kukliński, dzięki któremu pewnie żyjemy, miał urządzenie nazywane Iskra. To telefon komórkowy do wysyłania sms- ów. Wystukiwał wiadomość w domu i musiał podjechać w Warszawie na plac Trzech Krzyży, wtedy łapał zasięg z ambasadą amerykańską. To około 400 metrów. Puszczał wiadomość z kieszeni. Działo się to w 1974 roku.......Po kilku minutach dostawał odpowiedź. Przykład? –Był w ciągłym stresie, robił w domu zdjęcia tajnych materiałów, które zabierał ze sztabu generalnego. Materiały dotyczyły przyszłego teatru wojennego, który Rosjanie chcieli zrobić z Polski. Polska miała być według rosyjskich generałów atomową pustynią. Pułkownik Kukliński mieszkał na Starym Mieście, w bliźniaku, w którym jego sąsiadem był obecny generał Hermaszewski. Kukliński był bardzo czujny, podniósł kiedyś słuchawkę telefonu stacjonarnego i usłyszał trzask, jakby ktoś właśnie odłożył swoją słuchawkę telefonu....Wystukał pilną wiadomość: -„Jestem zagrożony, mam telefon na podsłuchu.” Pojechał na Plac Trzech Krzyży i nadał wiadomość. Po pięciu minutach dostał odpowiedź; -„Nie ma podsłuchu, to Hermaszewski podłączył się do twego telefonu, żeby nie płacić rachunków”. ...........-----------------------------Napisałem o orce, która łyka fokę. Okazało się, że to pingwin. Orka pewnie stosuje przelicznik, co bardziej się opłaca, czy połknąć jedną fokę, czy trzy pingwiny. Bo o co chodzi? – Chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto! Mamy zarabiać. Zgadza się? A jak my, najwięksi szkodnicy na niebieskiej planecie, postępujemy z fokami widać na zdjęciu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz