wtorek, 10 kwietnia 2012

ŚWIATY RÓWNOLEGŁE - DZIURY W CZASIE


Wiele mądrych osób sądzi, że istneje dużo czaso - wymiarów, a nasz jest jednym z nich. Są to światy równoległe, albo wymiary z przeszłości i z przyszłości. W niektórych momentach, następuje przenikanie tych wymiarów. Wtedy dzieją sie zjawiska zagadkowe. Taka OBE (śmierć kliniczna) na przykład. Bardzo liczne opisane przypadki, zwłaszcza podczas operacji. Wspominałem już, że zetknąłem się z nią osobiście w 1995 roku. Nastąpiło coś, co nazwać można Zatrzymaniem Czasu. Byłem w innym świecie, gdzie odbiór wraźeń był dużo silniejszy niż w naszym. Byłem Tam 14 dni, a w dokumentach szpitalnych zapisano, że serce nie biło przez jedną minutę........... Otóż jest udwodnione: ESP – Postrzeganie Pozazmysłowe, oraz eksterioryzacja – wyjście poza ciało. Możemy opuszczać swoje ciało i podróżować w wymiarze astralnym. To również sprawdziłem osobiście. Nieznane pociąga......Metoda lustra św. Ignacego Loyoli, opisana przez Carlosa Castanedę. W czasie przygotowań do odlotu pięknie się chudnie ( ścisła głodówka ). Doświadczenie niesamowite, bardzo realne........... Nie polecam jednak! W moim przypadku ten eksperyment mógł się skończyć zgonem. Za szybko wyfrunąłem z pomieszczenia. A teraz przypadek kwalifikowany do Dziur w Czasie, czyli teleportacji---------------------------Pewnego dnia w 1950 roku, w Nowym Yorku na Broadwayu, zauważono mężczyznę, który ubrany był w żakiet i kraciaste spodnie z getrami zapinanymi na guziki. Ludzie na ulicy myśleli, że to aktor, który idzie do teatru. Jednak mężczyzna ten dziwnie się zachowywał. Był zdenerwowany, ciągle się oglądał i sprawiał wrażenie zagubionego. W pewnym momencie wbiegł na jezdnię, gdzie potrąciła go taksówka. Śmiertelnie potrąciła. Policja długo próbowała ustalić tożsamość denata. Przy zwłokach były dokumenty, stare dokumenty. Człowiek nazywał się Rudolph Fentz. Mieszkał na Florydzie. Miał przy sobie stare banknoty, które dawno wyszły z użycia, oraz kwit na którym widniało, że oddał właśnie w tym dniu na przechowanie na tydzień - powóz z końmi. ! Dzień się zgadzał. Tylko na kwicie był rok 1876 !. Sprawdzono: żył człowiek o tym nazwisku na Florydzie w 1876 roku. Po kłótni z żoną postanowił opuścić dom i zamieszkać w Nowym Yorku. Jego żona zgłosiła zaginięcie właśnie w 1876 r. A pod numerem Broadwayu, widniejącym na kwicie, w 1876 roku znajdował się hotel, oczywiście z parkingiem dla powozów. Do tej pory nie udało się „racjonalnie” wytłumaczyć tego przypadku. I nie uda się, bo nasza wiedza jest bardzo skromna.

1 komentarz: