czwartek, 6 października 2011

Woody Allen - Maklerzy


Makler to gość, który obraca twoimi pieniędzmi, dopóki nie znikną-zwykł mawiać Woody Allen.       A Winston Churchil (mówiąc o polskich lotnikach z dywizjonu 303) - Nigdy jeszcze tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu.                              Można to dziś odnieść, do poczynań kilkudziesięciu ludzi, którym powierzono majątek  ponad 130 mld zł (  w lipcu  2007 a dziś ok.  ?? mld)                                                        To "elita" naszego rynku kapitałowego-zarządzający funduszami inwestującymi w akcje. Oni są odpowiedzialni za stan ducha 3 mln Polaków. 
Wdzięczność ich klientów skończyła się  na dobre w styczniu 2008 roku. Teraz, gdy giełda piszczy w morderczym uścisku niedźwiedzia, gdy 18 lutego zaliczyła kolejne dno bessy, wszyscy oni obwiniają zarządzających funduszami o utopienie ich oszczędności. 
Ci z kolei twierdzą, że to globalne załamanie koniunktury, i tu mają rację, oraz nerwowe zachowania klientów funduszy. Sytuacja przymusowa, klienci wycofują pieniądze, my musimy sprzedawać-mówi Maciej Bombol, weteran rynku kapitałowego, licencja nr 3, fundusz TFI Bank Millenium. 
Tu bym się nie zgodził, bo w tym peletonie TFI jest wyjątek. Fundusz zamknięty co prawda, ale mający w akcjach kilka miliardów zł .Skończył wychodzenie z akcji w końcu grudnia 2007 r. Można było inaczej?   Cierpliwość nie jest cechą polskich inwestorów, twierdzą zarządzający. O czym oni mówią? Klient patrzy jak pieniądze topnieją w oczach, uciekło np.50 % kasy i ma być cierpliwy ? Może klienci sprzed kilku lat, wytrzymują jeszcze, ale nie ci, którzy weszli w szczycie hossy, licząc na pokaźne zyski.          

                                                                               Tomasz Adamus-fizyk z wykształcenia,TFI PKO/Credit Suisse (jeden z największych na rynku powierników) rzuca odkrywczą myśl-„motorem hossy był przepływ pieniędzy z banków do funduszy, a teraz jest odwrotnie i to pogłębia bessę”. No popatrzcie państwo jaka głębia myśli, nie wpadlibyśmy na to, gdyby nie pan Adamus.                  
Tu przypomina się tekst: „przyczyną pozaru był ogień”. W 2007 r pan Tomasz należał do gwiazd swej profesji, a prowadzony przez niego fundusz małych i średnich spółek miał najlepszy wynik w tej kategorii (plus 37 %) .Mam wrażenie, że utrzymanie funduszu w środku peletonu jest punktem honoru powierników, a minimalizowanie  strat schodzi na dalszy plan. Koncentrują sie na tym, aby nie odstawać w comiesięcznych rankingach, nie odstawać od benchmarku, jak w slangu finansistów określają indeks WIG 20. Są pod silną presją szefów i  pilnują, aby nie obsunąć się w rankingu. Na rynku nie ma konkurencji. A więc mamy do czynienia, nie tylko u nas, z asekuranctwem i grą do jednej bramki. Proszę zajrzeć do literatury  o zachowaniach stadnych i fobiach. --„Trzeba płynąć z prądem”,-- mówi pan Adamus. Tu koniecznie kawał.
-------------Wieś polska nad rzeką. Pierwsze lata po wojnie. Przyjechali agitatorzy partyjni i namawiają chłopów do założenia kołchozu. Z prądem trzeba płynąć towarzysze, powtarzają co chwila. Chłopom nie za bardzo się to podoba, ale nikt nie ma odwagi się odezwać. Wypychają naprzód starego flisaka, Antka, słynącego z mądrości chłopskiej. Powiedz coś ! I  Antek nawija : <Z prądem to byle gówno popłynie, ale pod prąd to tylko szlachetna ryba.>

--Ubaw na sali. Owszem, jest takie hasło : <bądź przyjacielem trendu, nie graj pod prąd, tego dotyczy moje nauczanie. Jaki był prąd po 29 10 2007 panie Adamus? W dół był, a pan z nim płynął i topił pieniądze. A co ja pokazywałem? --Zarabiaj pieniądze na jeździe w dół.! W końcowej fazie hossy wszyscy powiernicy mieli świadomość, że idzie zmiana trendu. Nie znali co prawda daty 29 10 2007, bo nie byli na moim kursie w Łodzi w hotelu Ambasador, a nie chcieli narazić się na przykrości ze strony szefów. Do końca grali na maksa. Teraz odwrotnie, dominuje skrajna ostrożność. Nietrafione decyzje w czasie bessy są droższe niż w czasie hossy. Paweł Homiński-TFI Noble Bank, twierdzi, że źle obstawiona spółka w bessie może przynieść 80 % strat. Generalnie w tym środowisku nie przyznają się do błędów. To temat TABU.      Stać na to niektórych i tylko w sprzyjającej sytuacji. Np. Fundusz OPERA lipiec 2007,Tomasz Korab.  „Przesadziłem nieco ze spółkami surowcowymi, nie spodziewałem się aż takiego spadku ich notowań, trudnego zresztą do wytłumaczenia w kontekście galopujących cen surowców”. Znamy list znanego speca od zarządzania Macieja Kwiatkowskiego, który w grudniu 2008 wysłał listy do wszystkich klientów TFI OPERA UNIVERSA. --„Jak barany tracimy ciągle i na wszystkim-przepraszam”. Od lipca do 27 10 2008 silna fala spadkowa,wyobrażcie sobie, że macie jeszcze 5 mld w akcjach,     będziecie to wyrzucać gwałtownie? Dopiero rynek się spieprzy! Tylko czekać na hamulec. Drogowskazem Ameryka. Jest półka 71 dni do 6 01 2009. A może to już koniec spadków? Zobaczcie jaki ból głowy mają zarządzający. Kapitał na świecie jest wygłodzony i będzie łapał dołki coraz silniej. Tomasz Korab jeszcze w lipcu 2007 miał dużo pewności siebie mówiąc: „straciłem w ostatnich trzech miesiącach 12 % kapitału, ale w skali roku jestem najlepszy, mając dwa razy mniejsze straty od średniej w peletonie.” Zobaczcie : ciągle ta średnia w peletonie. Zmienia się nastawienie zarządzających, rura mięknie, ale tylko trochę. Maciej Bombol -„Lekarz nie może się za bardzo przejmować chorobą pacjenta „ Jasne, nie powinien w ogóle przejmować się chorobą pacjenta. Pacjent ma dwa wyjścia wtedy, albo wyzdrowieje ,albo umrze. Mam znajomych wśród lekarzy, znam hasło niektórych – pieniądze są z leczenia, a nie z wyleczenia. Zarządzający twierdzą, że powinien cechować ich profesjonalny chłód, dystans do pieniądza. Jak to wygląda w praniu ?  Koniec 2007 roku, idą na imprezę Dzieci Szczęścia. Młodzi, pewni siebie, uśmiechnięci. Na luziczku. Publicznie dowcipkują o swej pracy, w której codziennie obracają dziesiątkami milionów złotych. Kilka milionów w prawo, bczy w lewo? Jaki problem ? przecież to tylko pieniądze! ( czytaj: pieniądze klientów to śmieci, za pomocą tych śmieci można zrobić ruch i wpakować trochę swoich kontraktów) Kochani, zagalopowałem się. A więc wracamy na ziemię. Egzotyczne wycieczki, drogie sportowe samochody, snobizm na całego. No bo 40 tys.miesięcznie, premie i bonusy, roczna ekstrapremia po milionie, prywatne doradzanie_-jest trochę grosza! Teraz jest trochę cienko, ale fala zwolnień im nie grozi, na rynku nie ma nadmiaru zarządzających, a nawet jest brak, bo powstało wiele nowych funduszy.  Zmieniła się proporcja rynku, w lutym 2009 już 46 %  rynku akcji jest w rękach zagranicy, czytaj City-Londyn. No i nie można nie wspomnieć o osobach piszących dla mediów, które twierdzą, że GPW jest jedną z najsłabszych giełd w Europie, a może i na świecie. Bzdury, panowie i panie, nie chce wam się spojrzeć na wykresy, zobaczcie Irlandię, Finlandię, Włochy.Te państwa przerwały dno z 2002 roku. Gdybyśmy byli na podobnym poziomie, byłoby to 900 pkt. Czyli znacznie poniżej chrztu Polski. Dzięki zarządzającym TFI jesteśmy w środku peletonu. Tylko niepostrzeżenie, dzięki kryzysowi, TFI i inwestorzy indywidualni zostali zepchnięci do drugiej ligi, razem mają tylko pół tortu. Teraz karty rozdaje LONDYN . A ja, trąbiłem na całego, ( widocznie za cicho jednak ), że 18 lutego jest DNO, czy nie tak było ? Ameryka spadała do 6 marca, na 10 minut przed końcem spadków w Ameryce wysłałem maila – <Koniec spadków w USA> , czy nie tak było ? Jakim sposobem ? Ano, widocznie 10 lat strat i upór i nieprzespane noce uruchomiły w moim mózgu 1 % komórek z uśpionej części.    ( pisane na wiosnę 2009 roku ) - Zbigniew Stawicki . Salvador Dali – Lawina.                                                                                                             

1 komentarz:

  1. Wow, this post is nice, my younger sister is analyzing such things, thus I am going to let know her.
    Here is my homepage - moneylenders

    OdpowiedzUsuń